Sprawa wójta Pcimia Daniela Obajtka to według PiS dowód na rozkład praworządnego państwa. Samorządowiec jest zdaniem posłów nękany przez aparat państwa. Przez 3 lata jego urząd kontrolowano 20 razy. W wyniku donosu postawiono mu też zarzut przyjęcia korzyści majątkowej w wysokości 50 tysięcy złotych. Sąd rozpatrzył wniosek prokuratury i nakazał zwolnienie wójta. Wydał też postanowienie o niestosowaniu aresztu ani żadnego innego środka zapobiegawczego.
Daniel Obajtek relacjonował swoje perypetie z CBA i kontrolami skarbowymi oraz prokuraturą podczas posiedzenia powołanego przez PiS Parlamentarnego Zespołu do Spraw Obrony Demokratycznego Państwa Prawa. Jego zdaniem, w Polsce nie ma ani równości ani prawa, zwłaszcza dla ludzi, których nie stać na prawnika.
Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, sprawy przestrzegania praw obywatelskich w Polsce oraz funkcjonowania aparatu państwowego, szczególnie w wymiarze sprawiedliwości, stają się coraz bardziej "gorące" i nadużyć jest coraz więcej.
Przypadek Daniela Obajtka jest według prezesa PiS szczególnie drastyczny bo dotyczy bardzo dobrego samorządowca, który nie popełnił żadnego przestępstwa. Jarosław Kaczyński powiedział, że jest to sytuacja niebywale skandaliczna, pokazująca rozkład państwa praworządnego w Polsce oraz niebywałą wręcz małostkowość i nędzę moralną, tych którzy dziś Polską rządzą.
Wójt Obajtek obliczył, że krakowska delegatura CBA w ciągu 3 lat poświęciła jemu i jego gminie 25 procent czasu. Szef zespołu do spraw demokratycznego państwa prawa poseł Krzysztof Szczerski uważa, że ekonomicznej byłoby utworzyć w Pcimiu specjalny motel dla kontrolerów albo delegaturę CBA żeby funkcjonariusze nie musieli jeździć.
Zespół postanowił w sprawie wójta Obajtka wystąpić do premiera Donalda Tuska, Rzecznika Praw Obywatelskich oraz do Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta. Krzysztof Szczerski podkreślił, że obywatel w państwie prawa nie może być traktowany jak "szara myszka".
Przedstawiciele prokuratury oraz CBA nie skorzystali z zaproszenia na posiedzenie zespołu. Poseł Szczerski poinformował, że funkcjonariusze CBA byli wprawdzie w Sejmie, ale zabłądzili i wrócili do siebie.