Sejm nie przestraszył się twardych słów premiera. Ustawę, która cofa projekt Gowina poparło 231 posłów. Teraz projekt prawa trafi do Senatu.
Donald Tusk chciał, by posłowie odrzucili projekt tej ustawy. Zdaniem premiera, plan byłego szefa resortu sprawiedliwości był pierwszym krokiem w stronę odbudowy zaufania do wymiaru sprawiedliwości. Przypomniał też, że wszystkie badania wskazują, że jeśli istnieje poważna blokada dotycząca gospodarki i nie pozwalająca obywatelom szybkiego dochodzenia sprawiedliwości, to jest ona związana z takim, a nie innym ustrojem sądownictwa. Dodał też, że Trybunał Konstytucyjny uznał reformę Jarosława Gowina za zgodną z ustawą zasadniczą.
Jego zdaniem, którzy walczą ze zmianami robią to, nie dlatego, że chodzi im o wyższe cele i dobro systemu sprawiedliwości. Oskarżał przeciwników zmian, że przywiązali się do prestiżu, jakim jest powiatowy sąd. Nie wmawiajmy sobie i innym, że sceptykom tej reformy chodzi o skuteczną pracę sądów - grzmiał. Straszył posłów, że konsekwencje odrzucenia planu zmian zostaną na długie lata. Nikt nie podejmie następnej próby reformy, która będzie wymagała większych zmian, jeśli teraz Wysoka Izba nie będzie miała odwagi zrobić pierwszego, drobnego kroku - mówił.