Minister środowiska przeprasza Polaków za to, że nie segregował śmieci. Marcin Korolec został na tym przyłapany przez jeden z brukowców. Gość radiowej Jedynki przyznał, że zdarzyła mu się wpadka w związku z chaosem wywołanym początkiem wakacji i wysyłaniem dzieci na kolonie. Marcin Korolec zapewnił, że od 2011 roku w jego domu segreguje się odpady.

Reklama

Jeden z tabloidów w artykule "Śmieciowy minister to kłamca", bogato ilustrowanym materiałem zdjęciowym, pokazuje zawartość śmietnika Marcina Korolca. Odpady są nieposegregowane, a śmieci organiczne mieszają się ze szkłem i plastikiem. W śmietniku znajdują się też zużyte żarówki energooszczędne, które należy przekazywać do punktów zbierających elektroodpady. Za wyrzucanie ich do zwykłego śmietnika grozi 5 tysięcy złotych grzywny.Marcin Korolec firmował ustawę śmieciową, która nałożyła na 38 milionów Polaków obowiązek segregowania śmieci.