Na koszt szczytu klimatycznego składają się przede wszystkim koszty organizacyjno-logistyczne, związane z wynajmem obiektu na miejsce obrad, zapewnieniem niezbędnej infrastruktury technicznej, informatycznej oraz usługowej dla delegatów oraz związane z zapewnieniem bezpieczeństwa delegacjom - przekonuje w "SE" Joanna Józefiak z resortu środowiska.
Według wiceprezes PiS Beaty Szydło takie wyjaśnienia są nie do przyjęcia. - Na nic praktycznie nie starcza, a z budżetu idzie na szczyt astronomiczna kwota. Moim zdaniem minister Korolec chce ratować swoją sytuację po ostatnich wpadkach z ustawą śmieciową. Promocja za 100 mln na cały świat. Tylko dlaczego z pieniędzy podatników - pyta wiceszefowa PiS.
Na dwutygodniową konferencję organizowaną pod egidą ONZ w Warszawie w listopadzie ma zjechać ok. 15-20 tys. polityków z całego świata. Oficjalni delegaci, członkowie organizacji pozarządowych, ekolodzy i dziennikarze. W sumie przedstawiciele blisko 200 państw i organizacji. Celem konferencji ma być nowe porozumienie regulujące emisję dwutlenku węgla we wszystkich krajach świata po 2020 r. Pieniądze na szczyt będą pochodziły ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Zgodę na ich wydanie wydał wicepremier i minister finansów Jacek Rostowski.