Internauci wymieniali się na Twitterze informacjami o liczbie zebranych okazów. Podrzucali dane z okręgowych komisji grzybiarskich i zastanawiali się, czy będzie z tego zupa, czy też nie.
Wyniki referendum. CZYTAJ WIĘCEJ >>>>
Do "liczących grzyby" dołączył nawet minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Szef MSZ rozpowszechnił cudzy tweet o "liczbie okazów": Z dwóch niezależnych źródeł wynika, iż o 18.00 w koszyku było ok. 20 okazów. Ale grzybobranie trwa jeszcze niecałe 3 godziny - taki wpis pojawił się na koncie Sikorskiego po 19.00.
Uwagę ministrowi - też na Twitterze - zwrócił jeden z dziennikarzy: Minister 'retwittuje' przecieki? Nieładnie. Prawo jest prawo czy nam po drodze, czy nie - napisał Jan Mikruta z Polsatu.
- Zdaje się, że prawo wspomina o agitacji i sondażach - bronił się Sikorski. Ale dziennikarz nie odpuścił i całą dyskusje skomentował krótko: W przypadku, gdy frekwencja jest decydująca? Trochę to jednak wygląda jak podawanie wyniku czyli takie naginanie...
@lukaszdab@sikorskiradek minister retwittuje przecieki? nieładnie... prawo jest prawo czy nam po drodze czy nie...
— Jan Mikruta (@janmikruta) October 13, 2013