Wczoraj w Wierzchosławicach pod Tarnowem Jarosław Kaczyński świętował rocznicę urodzin Wincentego Witosa - legendarnego przywódcy ruchu ludowego i trzykrotnego premiera.
W radiowej Jedynce poseł Brudziński powtórzył słowa prezesa - tylko PiS zajmuje się sprawami polskiej wsi. Jego zdaniem, dwa lata rządów tej partii (2005-2007) to czas szczęsny i dobry dla rolnictwa.
Tymczasem rządy PO to likwidacja i zwijanie Polski powiatowej - mówi poseł. Jako przykład podał likwidację 105 posterunków policyjnych w ubiegłym roku.
Zdaniem posła Brudzińskiego, rząd chce raczej wzmacniać metropolie, kosztem właśnie wsi i mniejszych miast. PSL w koalicji polityk PiS nazywa kwiatkiem do kożucha. Jak podkreśla, partia Janusza Piechocińskiego wspiera też inne niekorzystne dla wsi rozwiązania - na przykład wykup ziemi przez obcokrajowców czy zabranie części środków Lasom Państwowym.
Szacunek dla Macierewicza, komisja wywoła awanturę
Sejmowa komisja śledcza w sprawie Antoniego Macierewicza? To odwrócenie uwagi od problemów - tak uważa Joachim Brudziński.
Z pomysłem powołania tego gremium wystąpił Twój Ruch. Komisja miałaby zbadać okoliczności likwidacji WSI.
Joachim Brudziński mówił w radiowej Jedynce, że Twój Ruch stworzyli doradcy wizerunkowi obecnego premiera. I teraz ci "pomocnicy Tuska" chcą wywołać awanturę i kolejną sieczkę w parlamencie. Zdaniem posła Brudzińskiego, sprawa WSI to tylko pretekst. Prawdziwą przyczyną powołania komisji jest walka z Antonim Macierewiczem i prokuraturą.
Joachim Brudziński nie wyklucza, że rządzący politycy chcą się zemścić na prokuraturach za umorzenie śledztwa w sprawie likwidacji WSI i wszczęcie go wobec Sławomira Nowaka. Poseł Brudziński mówił, że premier kilkakrotnie zapowiadał wsparcie dla byłego ministra transportu. Poseł PiS odebrał to jako próbę "dobrania się" przez premiera doniepokornych prokuratorów.
Polityk PiS chwalił też samego Antoniego Macierewicza. Jego zdaniem, temu politykowi należy się szacunek za likwidację Wojskowych Służb Informacyjnych. W opinii Brudzińskiego, służby te w większości nie zajmowały się tym do czego były powołane.