Ustawa dotyczy ćwiczeń z udziałem m.in. żołnierzy z Polski i USA, ale jak powiedział premier Donald Tusk na konferencji prasowej komentując decyzję władz ukraińskich, Polska nie przewiduje takich ćwiczeń.
Możliwości prawne jakie Ukraina chce stworzyć dla własnego państwa w żadnym wypadku nie obligują państw sąsiadujących do tego, aby z tych możliwości prawnych korzystać. W tej chwili nie przewidujemy takiej potrzeby ani możliwości - powiedział Donald Tusk dziennikarzom.
Pytany o rozmowy z Rosją w sprawie Naddniestrza premier wyraził obawy, że wzrost zaangażowania Moskwy w sprawy tego regionu Mołdawii, ma bezpośredni związek z planami podpisania umowy stowarzyszeniowej Mołdawii z Unią Europejską.
Wczoraj szef rosyjskiego MSZ Rosji Siergiej Ławrow zapowiedział, że rozmowy w formacie ”5 plus 2” odbędą się w ciągu najbliższych kilkunastu dni. Wyraził przy tym zaniepokojenie, w związku z postępowaniem ukraińskich władz względem Naddniestrza.
Dobrze będzie wykorzystać ten format "5 plus 2", aby zapobiec ewentualnym prowokacjom czy taki zdarzeniom, które utrudniłyby bądź wręcz uniemożliwiłyby podpisanie umowy stowarzyszeniowej Mołdawii z Unią Europejską - powiedział Donald Tusk. Premier ma nadzieję, że umowa ta zostanie podpisana zgodnie z planem w czerwcu.
Naddniestrze to separatystyczny rosyjskojęzyczny region Mołdawii, który przy wsparciu Moskwy w 1992 roku praktycznie oderwał się od Mołdawii i jest kontrolowany przez Rosję. Mołdawia, która w czerwcu zamierza podpisać umowę o stowarzyszeniu z Unią Europejską, obawia się, że Kreml, zaanektowawszy Krym, może teraz zechcieć przyłączyć Republikę Naddniestrzańską do Federacji Rosyjskiej.
Rozmowy o uregulowaniu kwestii Naddniestrza w formacie 5 plus 2 toczą się od października 2005 roku. "Piątkę" tworzą: Rosja, Ukraina, Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), USA oraz Unia Europejska. Natomiast "dwójkę" stanowią Naddniestrze i Mołdawia.
Komentarze (14)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeznowu ktoś go do pionu POstawił.
rzuca się jak ryba w saku.
jeśli chodzi o tytuł i treść artykułu odsyłam do internetowego wydania tejże "gazety": sam tytuł dla ułatwienia znaczy w dosłownym tłumaczeniu " NASZ CZŁOWIEK W WARSZAWIE"
od siebie dodam że na takie oficjalne mianowania Moskiewskich kolegów z KGB mogli pozwolić sobie tylko najbardziej zaufani Agenci działający pod przykrywka ( np szpicel Snowden ) też określany dziś jest przez Moskiewskie służby mianem "Naszego człowieka w Białym Domu")
Maciej Pawlicki: Chyba wszyscy już mają świadomość, że Tuskolandia, z przyzwyczajenia zwana jeszcze Polską, jest praktycznie bezbronna - pod każdym względem. Idea dywersyfikacji źródeł energii, skutecznie zablokowana przez premiera Leszka Millera zrywającego kontrakt z Norwegią, spotykała na swej drodze kolejne zaplanowane katastrofy: rosyjsko-niemiecki rurociąg na dnie Bałtyku blokujący budowę gazoportu w Świnoujściu, umowę z Rosją na najdroższy gaz na świecie, którą rząd Tuska próbował podpisać na ćwierćwiecze, lecz Unia Europejska ograniczyła jego służalczą gorliwość, i wreszcie -słabo skrywany, już sześcioletni rządowy sabotaż wydobywania w Polsce gazu łupkowego. Zgodnie z interesem Moskwy.
Gospodarka państwa kolonialnego. In-nowacyjność na najniższym poziomie w Europie, praktycznie unicestwiony polski przemysł, banki w 90 proc. w rękach zagranicznych, media podobnie, mający potencjał budowy klasy średniej polski handel zdławiony przez wbijanie w miejską przestrzeń tysięcy podatkowo uprzywilejowanych hipermarketów.
A polska armia? Zmieściłaby się na jednym stadionie (20 tys. oficerów dowodzących 30 tys. żołnierzy), ale nawet w tak szczątkowej formie rozmieszczona jest dokładnie jak za komuny, wzdłuż granic zachodniej i północnej. Na granicy wschodniej nie ma nic, żadnych polskich jednostek. Jedyne dwie dywizje czołgów stacjonują koło Zielonej Góry, bo po niemieckiej stronie mają ośrodek technicznego wsparcia, a w Polsce takiego brak. W lotnictwie - zmiana warty, wróciło nowe. Próbująca realnie wprowadzić polskie lotnictwo w organizm NATO grupa młodych oficerów, pierwszych nieszkolo-nych w Moskwie, lecz na Zachodzie - trzeba trafu - zginęła niedawno w dwóch lotniczych katastrofach.
Polskie serca poszły więc do maszynki na mięso. Pedagogia zawstydzania, upokorzeń, odwracania uwagi od spraw ważnych, zabijania godności i zabijania polskości w sercach Polaków -- to dzieło życia Donalda T. Premier Tusk swym strachem, zawstydzającą służalczością i niewytłumaczalnym uzależnieniem wobec Putina stara się zarazić Polaków. Od wielu lat faktycznie stoi na czele Polskiej Partii Rosyjskiej, a raczej „putinowskiej partii" w Polsce i jest upiornie skuteczny w swym działaniu na wielu polach, by rozbroić polskie państwo, zniszczyć obywatelską aktywność, społeczne więzi, poczucie narodowej tożsamości i godności, unicestwić rozumienie ojczyzny i państwa jako dobra wspólnego, którego sukces jest tożsamy z sukcesem każdego z nas.
Czy dzisiejsze - bez wątpienia wynikające z zasady „płynięcia z głównym nurtem" - częściowe odzyskanie przez Tuska wzroku i rozumienia roli polskiego premiera jest wiarygodne? Nie jest. Bezpieczeństwo Polski wymaga, by natychmiast podał się do dymisji. Lub został przez Sejm odwołany, bo ostatnie dni pokazują, że także w Platformie Obywatelskiej ujawnili się posłowie rozumiejący powagę sytuacji.
Jak silna jest „rosyjska partia" w Polsce, która - zapewne w ogromnej części sama o tym nie wiedząc - przygotowuje rosyjską „bratnią pomoc"? Polski premier jest wobec Putina skulony w przerażeniu, tak jak to widać na upiornym zdjęciu, gdy nie śmie spojrzeć imperatorowi w oczy i chciałby ucałować jego imperatorską dłoń, lecz nie ma odwagi.
Polski premier był stuprocentowo nieskuteczny w polityce zagranicznej, ale jego skuteczność w polityce wewnętrznej także przeraża. W domu był odważny, grzmiał na rusofobów, wraz z chórem szkolonych w KGB specjalistów, agentów wpływu, mediów proputinowskich i pożytecznych idiotów pławił się w pogardzie dla Polaków niekulących się przed prezydentem Rosji w spazmie poddaństwa.
Jednak żeby pojąć perfidię i agresję reżimu Putina, musiał poczekać aż do momentu, gdy nasz wschodni sąsiad, Ukraina, utonie w wojnie. Zawsze można się cieszyć, że stało się to teraz, niż gdyby miał dalej odgrywać przyjaciela Władimira.
Porażka dotychczasowej polityki wschodniej, łącznie z wycieczką S***rskiego na rozmowy negocjacyjne z Janukowyczem, ukazuje niedojrzałość i zagrożenie dla Polski w postaci tego nieodpowiedzialnego rządu.
Polska jest dla putinowskiej Rosji wrogiem, o czym zapomniał Donald Tusk. Postsowiecka Rosja, która właśnie rozpoczęła inwazję militarną na cywilizację europejską, rozbiła w pył salonowe marzenia o sławie i chwale Tuska. Ta groźna Rosja jest nieobliczalna. Przeprowadzi i wykorzysta każdą prowokację, każdy błąd, każdą słabość przeciwnika, od której aż roi się w rządzie PO – PSL.
W każdym razie należy jak najszybciej zmienić tę ekipę, bo to, że mamy dziś u bram zajadłego wroga, Putina, któremu Tusk wraz z S***rskim i prezydentem Komor*wskim dobierali przyjazne i łagodne maski, uspokajali Zachód, dawali się naiwnie nabrać na oswojenie tego cwanego gracza, to wynik destrukcyjnej i niebezpiecznej dla polskiej racji stanu polityki międzynarodowej koalicji PO – PSL.
Wszystko, co teraz w tym konflikcie dotknie nas i naszą Ojczyznę, będzie konsekwencją nonszalancji gabinetu Tuska, jego lekkomyślności, nieudolności, a także wściekłej pazerności na władzę za wszelką cenę. I uśmieszki premiera na konferencjach niczego tu nie zmienią, z tego powodu, na pewno nie będziemy się czuć bezpieczniej.
POLSKA, KTÓRA FAKTYCZNIE BYŁA PIERWSZĄ UNIĄ EUROPEJSKĄ.
TERAZ OKAZUJE SIĘ, ŻE LECH KACZYŃSKI MIAŁ RACJĘ, KIEDY
BRONIŁ NIEPODLEGŁOŚCI GRUZJI I UKRAINY.
Rozczulając się 1 września 2009r nad wielką krzywdą, którą Niemcom wyrządził Traktat Wersalski, P**in faktycznie nawiązał do stwierdzenia Mołotowa, że Polska jest "bękartem Traktatu Wersalskiego".
T**k to przyjął na kolanach.
Za to natychmiast zaprotestował Prezydent Kaczyński, ale jego wypowiedź została zagłuszona przez wszystkie "zaprzyjaźnione" z PO media -- z wyjątkiem TV Trwam i Radio Maryja.
Później Putin postanowił zorganizować swoją własną "imprezę katyńską" tylko i wyłącznie po to, by eksponować Tuska i zlekceważyć polskiego Prezydenta.
T**k to przyjął na kolanach.
TERAZ GOŁYM OKIEM WIDAĆ TOTALNE FIASKO POLITYKI ZAGRANICZNEJ T**KA.
Jego ludzie i jego media początkowo przemilczali Majdan i wyśmiewali jagiellońską politykę Kaczyńskiego.
Teraz udają, że nic takiego nie było i że nic się nie stało.
"Polska uważa, że niepodległość Kosowa jest wyjątkowym przypadkiem, który nie może stanowić precedensu" – stwierdził wtedy S***rski. Decyzję o uznaniu niepodległości Kosowa spowolnił prezydent Lech Kaczyński.
A PRZEZ SZEŚĆ LAT RZĄD TUSKA IGNOROWAŁ BIAŁORUŚ I UKRAINĘ,
BO BYŁ ZAJĘTY CAŁOWANIEM BUTÓW PUTINA.