Wałęsa nie wierzy, by przed katastrofą Jarosław Kaczyński rozmawiał z bratem jedynie o zdrowiu mamy. Co, on o pieskach i kotkach rozmawiał, kiedy samolot miał lądować?!. Proszę pani, no nie żartujmy! Tu decyzje o życiu i śmierci, samolot ma lądować, są spóźnieni, pogoda straszna, a oni mówią o mamie!? - ironizował były prezydent w Radiu ZET.

Reklama

Nie wierzę. Rozmowa była krótka i na temat. Spowodowała to, co się później stało - dodał Lech Wałęsa.

Były prezydent był też pytany przez Monikę Olejnik o Antoniego Macierewicza i teorie zamachu. Wałęsa nazwał zachowanie wiceprezesa PiS nieuleczalną chorobą. Dodał jednak, że te same słowa w ustach Jarosława Kaczyńskiegozrozumiałe.

Kaczyński chciałby ułatwić swojemu sumieniu ten wypadek, podzielić się z kimś odpowiedzialnością. Musi to robić - stwierdził były prezydent.

Reklama

Jego zadaniem za Smoleńsk odpowiadają ci, którzy chcieli z przytupem rozpocząć kampanię wyborczą Katyniem.

Katyń wmontowano do gry wyborczej. Dostaliśmy nauczkę, że pewne tematy nie są do gry - stwierdził Wałęsa.

Były prezydent odniósł się także do fotografii, na której Donald Tusk uśmiecha się do Władimira Putina.

A co, miał zęby wyszczerbić? Są sytuacje, które wymagają klasycznego zachowania. Każdy by się tak zachował. Nie było żadnych pieszczot i żadnych uśmiechów, były gesty, które musiały być w tym czasie - odpowiedział Wałęsa.