Mariusz Antoni Kamiński argumentował, że komisja śledcza ma przykryć "taśmy prawdy" i kompromitację rządu PO-PSL.
- Ta sprawa służy dokładnie temu, o czym mówi minister Radosław Sikorski na nagraniach, aby załatwić PiS - mówił. Zapewniał, że jego partia stanie do walki z otwartą przyłbicą. - Tak, zlikwidowaliśmy WSI i jesteśmy z tego dumni. To jest jedna z najważniejszych rzeczy, którą zrobiliśmy - podkreślał Kamiński. Przekonywał też, że Antoni Macierewicz dobrze przysłużył się Polsce.
Kamiński przypomniał też, że za likwidacją Wojskowych Służb Informacyjnych głosowali posłowie Platformy Obywatelskiej, poza obecnym prezydentem Bronisławem Komorowskim.
Artur Dębski z Twojego Ruchu, zwracając się do Antoniego Macierewicza, mówił, że polityk PiS-u mógł zrzec się immunitetu, gdy sprawą zajmowała się prokuratura.
- I nie mielibyśmy pierwszego czytania projektu uchwały o powołanie komisji śledczej - przekonywał. Wyjaśniał, że we wniosku o powołanie komisji śledczej nie chodzi o WSI, ale o sposób likwidacji polskiego wywiadu, przy którym popełniono szereg przestępstw.
Sam Antoni Macierewicz kpi z uzasadnienia wniosku o powołanie komisji śledczej. Nazywa je absurdalnym. - Jak można robić komisję śledczą w oparciu o kłamliwe argumenty - mówił.
Komisja miałaby zbadać, czy były szef MSW - Antoni Macierewicz - i były premier - Jarosław Kaczyński - nie przekroczyli uprawnień przy likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych. CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT >>>
Pod koniec grudnia prokuratura apelacyjna umorzyła śledztwo dotyczące tworzenia raportu z weryfikacji WSI przez Antoniego Macierewicza. Śledczy stwierdzili, iż nie był on funkcjonariuszem publicznym, choć przy tworzeniu raportu przekroczył swoje uprawnienia zamieszczając niesprawdzone lub nieprawdziwe informacje.
O tym, czy komisja ta powstanie dowiemy się najwcześniej po parlamentarnych wakacjach.