Jego zdaniem, podobnie jak przy okazji każdego kolejnego expose w ciągu ostatnich siedmiu lat mowa będzie o nowym otwarciu, nowej energii i nowej jakości, a w rzeczywistości jest to - jak się wyraził poseł PiS - pudrowanie wyjątkowo paskudnego wrzoda, którego żaden puder, nawet najlepszej marki, przykryć nie może.
Joachim Brudziński nie spodziewa się natomiast, by Ewa Kopacz była równie sprawna werbalnie jak jej poprzednik Donald Tusk. Choć jak powiedział poseł PiS "pracuje nad nią sztab różnego rodzaju PR-owców, magików, szarlatanów i doradców wizerunkowych" i pewnie będą jakieś postępy to polityk Prawa i Sprawiedliwości nie spodziewa się, by "uczeń przerósł mistrza".
Premier Ewa Kopacz expose ma wygłosić w najbliższą środę.
Komentarze(28)
Pokaż:
pytanie ile na to potrzeba pieniedzy?Podobnych absurdów jest wiele
Pomysly PiS wyruguja kobiety z rynku pracy..
"Chcemy, aby urlop macierzynski, rodzicielski, opiekunczy to w perspektywie
dalekosieznej moglo byc do szesciu lat" - wyjawil odpowiedzialny za polityke rodzinna
w PiS Andrzej Duda.
Po prostu rece opadaja. To absurd. Od takich pomyslów nie przybedzie dzieci.
A zamiast pomóc, jeszcze bardziej zaszkodza kobietom...
pomysl PiS o wydluzonym macierzynskim jeszcze bardziej utrudni kobiecie powrót do pracy.
Pracodawcy przekonani, ze kobieta urodzi i "ucieknie" na szesc lat,
jeszcze chetniej beda zatrudniac mezczyzn.
Durny PIS...
Aby to stwierdzic, wystarczy odrobina wiedzy o zmieniajacym sie rynku pracy.
Wystarczy zajrzec do badan OECD, które potwierdzaja, ze zbyt dlugie okresy
urlopów macierzynskich wplywaja negatywnie na poziom zatrudnienia kobiet
i wysokosc ich przyszlych zarobków.
W Niemczech jest elastyczny rynek pracy i swietny system, a Niemki i tak rodza mniej
niz w Polsce. Jak kobieta nie chce dziecka, zadna sila ja do tego nie zmusi.
A Polki nie chca dzieci i tyle. Szkoda zawracania glowy.
Traktowanie pisowskiej blablaniny jak projektów, które beda wprowadzane w zycie jest niepowazne.
To tylko marchewka, a raczej imitacja marchewki przeznaczona dla idiotów, którzy glosuja na PiS.
Im mozna obiecac cokolwiek: pierdylion zlotych, 3 miliony mieszkan, preferencyjne kredyty,
wczesne emerytury, nizsze podatki, szescioletnie urlopy macierzynskie i wzrost gospodarczy
jednoczesnie. A ze nic z tego nie bedzie, to drobiazg.
Idiotom powie sie cokolwiek, pomacha bialo-czerwona choragiewka i znowu bedzie dobrze,
to znaczy zle, ale z winy Putina, Tuska i Brukseli.
Jak przyjaciele prezydenta Kaczynskiego zarobili w rok 261 mln zl...kacze gooowno PIS
Prawnicy ze znanej sopockiej kancelarii, prywatnie przyjaciele Lecha Kaczynskiego, byli anonimowo wlascicielami najwiekszej w Polsce firmy handlujacej dlugami szpitali - pisze w dzisiejszej "Polityce" Bianka Mikolajewska. Ta firma jest Greenhouse Capital Management SA
Akt zawiazania spólki i pierwsze walne zgromadzenie wspólników odbywaly sie w Kancelarii Radców Prawnych i Adwokatów Gluchowski, Jedlinski, Rodziewicz, Zwara i Partnerzy w Sopocie.
W Trójmiescie kancelarie nazywa sie "prezydencka" ze wzgledu na bliskie stosunki wiazace Lecha Kaczynskiego z jej wspólnikami. Kiedys opracowywal na ich zlecenie opinie prawne, obecnie jego córka robi tu aplikacje.
GCM SA powstala w lipcu 1999 r. Czlonkiem rady nadzorczej zostal Józef Rodziewicz z kancelarii.
Skad GCM moglo wiedziec, które szpitale maja klopoty z dlugami? Inny wspólnik kancelarii - Andrzej Zwara - w latach 1999-2000 doradzal minister zdrowia Franciszce Cegielskiej, jak restrukturyzowac szpitale i sekurytyzowac ich dlugi. Mial informacje. A szef gabinetu politycznego Cegielskiej Piotr Krachulec po odejsciu z ministerstwa zostal doradca GCM.
Wczesniej to on na szkoleniach dla szpitali wskazywal GCM jako firme, która pomoze wybrnac z dlugów. "Przychodzil do dyrektorów szpitali, kladl na biurko swoja wizytówke z ministerstwa i przekonywal, ze jedyna szansa na ratunek jest dla nas wykup dlugów przez Greenhouse" - wspomina jeden z ówczesnych dyrektorów szpitali.
Do kwietnia 2001 r. 152 szpitale zawarly z GCM porozumienia o splacie dlugów, w styczniu 2002 r. Greenhouse mial skupione dlugi prawie 500 szpitali. Firma nie wykladala swoich pieniedzy, byla tylko posrednikiem miedzy szpitalem a bankiem, który wykladal pieniadze. Greenhouse bral od niego za posrednictwo. W 2001 r. przychody GCM wyniosly 261 mln zl, z czego 99 proc. z posrednictwa finansowego. Ale juz w nastepnym roku w sprawozdaniu spólki napisano: "Sytuacja spólki ulegla znacznemu pogorszeniu po wyborach parlamentarnych we wrzesniu 2001 r. wraz ze zmianami w Ministerstwie Zdrowia". Pod koniec roku prawnicy kancelarii opuscili spólke.
Handel dlugami szpitali to zawsze byl intratny interes. Opisywalismy ten biznes w latach 90., kiedy szpitale byly panstwowe. W 1998 r. skarb panstwa przejal na siebie 7 mld zl dlugów szpitali, przeksztalcil je w samodzielne, publiczne ZOZ-y i przekazal powiatom i województwom. Mialy sie juz wiecej nie zadluzac. Ale zaczely na nowo. W 2001 r. mialy juz kilka miliardów dlugów. W 2005 r. wyszla ustawa o pomocy publicznej i restrukturyzacji. Czesc dlugu udalo sie dzieki temu zlikwidowac. Ale obecnie polowa szpitali znowu tonie. Czesc samorzadów zdecydowala sie przeksztalcic szpitale w spólki, by nie zadluzaly sie w nieskonczonosc. O pozostalych politycy dzis dyskutuja: Komercjalizowac czy nie? Prywatyzowac czy nie? Rozkradna, nie rozkradna?
"Pod bokiem Lecha Kaczynskiego, ówczesnego ministra sprawiedliwosci, powstal uklad idealny, wypelniajacy wszystkie elementy stworzonej przez niego definicji. Dzis budowniczy tego ukladu pelnia funkcje w panstwowych spólkach, doradzaja prezydentowi i ucza jego córke, jak robic uzytek z prawa" - pisze Bianka Mikolajewska