Leszek Miller "chodzącym trupem"? To marzenie Jerzego Urbana, które liczy już co najmniej dziesięć lat. Mogę się założyć, że to ja pochylę się nad jego trumną, a nie odwrotnie. Już widzę ten kondukt - skromniutki, oczywiście - który odprowadza pana Urbana na miejsce spoczynku - powiedział lider SLD w "Super Expressie" i deklaruje, że weźmie udział w ceremonii pogrzebowej Jerzego Urbana.
Ta chwila satysfakcji warta jest takiego wyrzeczenia - dodał Miller.
Szef SLD kpi jednocześnie z zarzutów, jakoby "knuł z Kaczyńskim". No tak, knuję. I to w Sejmie, przed kamerami, na oczach szerokiej publiczności - skomentował Miller.
Przypomina on, że kiedy premier Kopacz apelowała do Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska, żeby wznieśli się ponad urazy, to cały Sejm był głęboko poruszony.
Kiedy ja się spotykam z panem Kaczyńskim, to jest przestępstwo, bo wiele lat temu napisała "Gazeta Wyborcza", że SLD mniej wolno. A skoro tak, to i Millerowi mniej wolno - stwierdził szef Sojuszu.
O czym Miller rozmawiał z Kaczyńskim?
Dzieliliśmy się wrażeniami - a był to trzeci dzień zamieszania - z organizacji i przebiegu wyborów. Nie ulega wątpliwości, że w ciągu 25 lat III RP nie było wyborów obarczonych tak wieloma świadomymi czy też nie, manipulacjami. I nigdy obywatele nie mieli tak wielu wątpliwości dotyczących procesu wyborczego. To bardzo groźne zjawisko, ponieważ przejrzyste wybory z wynikiem nie do zakwestionowania to fundament demokracji. Dla wielu Polaków wygląda podejrzanie, a wynik jest niewiarygodny -uważa lider SLD.
Miller dodaje, iż nie mówi wprost o sfałszowanych wyborach, bo nie ma na to dowodów.
Jego zdaniem istnieją poważne wątpliwości co do wyniku PSL w wyborach samorządowych. Trudno mi uwierzyć, że w ciągu tak krótkiego czasu przybyło w Polsce aż tylu rolników. Trudno mi też uwierzyć, że 80 proc. wyborców nie zna się na niczym do tego stopnia, że właśnie tyle osób oddało nieważny głos w jednej z komisji obwodowych - stwierdził Miller.
CZYTAJ TAKŻE: Miller zmienia stanowisko? "Nie zgadzam się z tezą prezesa PiS">>>