Z okazji oficjalnego objęcia przez Donalda Tuska funkcji szefa Rady Europejskiej tygodnik "Polityka" publikuje obszerny wywiad z byłym premierem. Donald Tusk ocenia w nim ostatnie wybory samorządowe i dokonuje zawodowego bilansu ostatnich lat.
Zdaniem byłego premiera dwie główne siły polityczne - PiS i PO idą "łeb w łeb" i to się w najbliższym czasie nie zmieni. -Znów będą w okolicach remisu, może po 32 proc głosów - mówi Donald Tusk.
Dalej chwali Ewę Kopacz, która w ostatnim badaniu CBOS zdobyła 62 proc. zaufania. - To jest niebywały sukces Ewy; lepszy od niej jest już tylko Bronisław Komorowski - mówi Tusk.
Nie szczędzi uszczypliwości PiS i Leszkowi Millerowi, którego powyborcze spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim nazwał przejściem na "ciemną stronę mocy", którego wyborcy SLD mogą mu nie wybaczyć.
Tusk mówi też o sukcesach Polski i swojej ekipy. Rozwodzi się nad świetnymi wynikami gospodarczymi Polski. - To jest fenomen, który jestem o tym przekonany, przejdzie do historii gospodarczej Europy - mówi Tusk.
Jego zdaniem to nie tylko kwestia szczęścia czy zbiegu okoliczności, ale też zasługa jego rządu i konkretnych decyzji. - Każdy moment paniki czy histerii wokół państwa, które siedem lat temu nie miało przecież najlepszej reputacji, mógł spowodować katastrofę. Udało nam się tego uniknąć - mówi Tusk.
Na koniec opowiada o swoim prywatnym życiu. Przyznaje, że ostatnie kilka lat obfitowało w osobiste tragedie: - Zmarła mi matka, zmarł ojczym, który zastępował mi ojca. To były naprawdę bardzo trudne lata (...) Przy wszystkich kłopotach, jakie każdy ma w życiu, jestem po prostu szczęśliwy - mówi na koniec.
CZYTAJ WIĘCEJ: Tusk już pracuje w Brukseli. Ale nie przyleciał tu sam>>>