Tomasz Nałęcz, doradca prezydenta ds. historii i dziedzictwa narodowego mówił, że był, kiedy tekst prezydenta czytał Tadeusz Mazowiecki. - To były piękne i mądre słowa. Prezydent obszernie mówił w tym liście o Polakach jako o narodzie ofiar agresji niemieckiej i sowieckiej. Tam było wiele passusów, jak na Jedwabne być może za dużo, o „narodzie ofiar”, a potem jedno zdanie, że „naród ofiar bywał także sprawcą” - mówił Nałęcz w Radiu ZET.

Reklama

Dodał, że to, że Polacy mają odwagę również przyznać się do „rzeczy strasznych” powoduje, że Polska jest ceniona na świecie. - Naród, który by to ukrywał, nie byłby godzien swojej wielkości - stwierdził Nałęcz.

Jacek Sasin zarzucił doradcy prezydenta, że „jest mistrzem odwracania kota ogonem, a w tej sprawie nie da się odwrócić tego kota ogonem”. - No nie da się odwrócić. Tam Polacy mordowali swoich żydowskich braci - odbił błyskawicznie ten atak Nałęcz.

Sasin o kolaborantach i mordercach z Jedwabnego: „Jednostki, które nie umiały się zachować”

Sasin i Ziobro na przemian oskarżali Bronisława Komorowskiego o to, że zdanie, którego podmiotem jest naród, oznacza oskarżenie całego narodu o odpowiedzialność . Sasin chciał, aby oskarżenie dotyczyło „jednostek”.

Reklama

Sasin stwierdził, że „trzeba przepraszać i trzeba się przyznawać do tego, że w polskim narodzie jednostki, które nie umiały się zachować”. - Ale nie można tej odpowiedzialności rozciągać na cały naród. (…) Można przepraszać za zachowania jednostek, ale nie można obciążać całego narodu, tak jak zrobił to pan prezydent - powiedział.

Nałęcz odpowiedział, że nikt nie mówi o odpowiedzialności całego narodu. – To byli Polacy. Ale nikt nie mówi o odpowiedzialności całego narodu – mówił doradca prezydenta. Ilona Antoniszyn-Klik z PSL dodała, że Ziobro i Sasin nie rozumieją zdania złożonego. – W polityce warto być osobą inteligentną – stwierdziła wiceprezes PSL.

Reklama

Sasin: „Niedopuszczalne jest mówienie, że winę za Holocaust ponosi polski naród”

Kilka zdań dodała wiceprzewodnicząca klubu parlamentarnego PO, Iwona Śledzińska-Katarasińska, która stwierdziła, że Ziobro i Sasin przez cztery lata rozumieli, co powiedział prezydent. – Teraz w obrzydliwy sposób, po czterech latach, kiedy nie wiecie, czego się doczepić, znajdujecie to i rzucacie na żer tego typu interpretację. Wy dzielicie, jątrzycie – mówiła posłanka PO

Sasin odpowiedział, że dla niego słowa prezydenta są jasne i nie ma miejsca na interpretację. – Po owocach ich poznacie. Mamy wypowiedź dyrektora FBI, gra, gdzie jest „nazistowska Polska” – mówił Sasin. Monika Olejnik przypomniała, że gra została poprawiona już w 2013 roku.

My przyznajemy, że jest czymś złym, że były jednostki w Polsce, które przyłączyły się do eksterminacyjnej polityki niemieckiej. Jest czymś dobrym mówić o tym i przepraszać i pracować nad poprawą stosunków polsko-żydowskich. Niedopuszczalne jest mówienie, że winę za Holocaust ponosi naród polski. Stawia to naród polski na równi z Niemcami – krzyczał Sasin.

Boże… Prezydent tego nie mówi. Pan mówi bzdury - jęknął Tomasz Nałęcz.