Dwujęzyczne nazwy ulic, możliwość kontaktowania się po śląsku z urzędnikami i wprowadzenie śląskiej mowy do szkół to postulaty, które od lat głosi kontrowersyjne stowarzyszenie Ruch Autonomii Śląska. Zostaną zrealizowane, jeśli Sejm przyjmie obywatelski projekt ustawy, pod którym podpisy zbierał m.in. właśnie RAŚ - pisze "Rzeczpospolita". Ślązacy staliby się taką samą mniejszością, jak m.in. Romowie, Łemkowie i Tatarzy.
Inicjatorem projektu jest Rada Górnośląska, która zebrało pod nim 140 tys. podpisów. - Zbiórka trwała tylko na Górnym Śląsku. Liczba podpisów odpowiada więc ponad milionowi w przypadku inicjatyw obywatelskich realizowanych w całym kraju - powiedział "Rz" Jacek Tomaszewski, pełnomocnik komitetu inicjatywy i działacz RAŚ.
Projekt wzbudza niepokój w PiS. Natomiast PO, podczas posiedzenia podkomisji w jego sprawie argumentowało, że chodzi o ty, by państwo zainteresowało się tradycja i kultura śląską.
Jednym z powodów takiego tempa może być to, że PO weszła na Śląsku w koalicję z RAŚ. Platforma chce być może w ten sposób pozyskać glosy na Śląsku - uważa poseł PiS Marek Ast.