Takiej propozycji w kampanii wyborczej jeszcze nie było. Premier Ewa Kopacz na partyjnej konwencji Platformy Obywatelskiej ogłosi, że jej partia zlikwiduje składki, jakie wszyscy pracujący na umowach o etat bądź prowadzący własną działalność gospodarczą Polacy muszą odprowadzać co miesiąc. Chodzi o składkę emerytalną na ZUS oraz zdrowotną na NFZ. W ten sposób - jak dowiedziała się "Gazeta Wyborcza" - szefowa rządu chce zawalczyć z tak zwanymi umowami śmieciowymi.
Na czym polegać ma to rozwiązanie? Według planów premier Kopacz, po pierwsze, Polakom, którzy nie zapłacą składki, zostanie więcej pieniędzy w kieszeniach co miesiąc. Po drugie, pracodawcy, którzy nie będą musieli ponosić dotychczasowych kosztów zatrudnienia pracownika na etat, chętniej będą zamieniać powszechnie stosowane umowy o dzieło na normalne umowy o pracę.
Tylko co ze składkami? Kto w takim razie je zapłaci? Zdaniem "Wyborczej", która poznała szczegóły zamierzeń szefowej rządu, świadczenia na rzecz ZUS i NFZ opłaci państwo. Szczegóły tego rozwiązania oraz jego koszty Ewa Kopacz przedstawi w sobotę na konwencji PO w Poznaniu.
Jeśli wygramy wybory w październiku, to w ciągu roku-dwóch wprowadzimy to rozwiązanie - zapewnia bliski współpracownik premier w rozmowie z "GW".
Na tym jednak nie koniec niespodzianek i przecieków przed sobotnim przemówieniem Ewy Kopacz. Premier ma ogłosić również program ograniczenia przywilejów związkowych. Zaproponuje między innymi, by etaty związkowe opłacane były ze składek członków związków zawodowych - dowiedziały się "Wiadomości" TVP1.