Wcześniej o wniosku, jaki planowała złożyć prokuratura, poinformowała adwokat Jana Burego, Karolina Margulewicz-Fortuna. Rzecznik katowickiej prokuratury na spotkaniu z dziennikarzami przed budynkiem prokuratury oświadczył, że wniosek o areszt zostanie wysłany niezwłocznie.
Śledczy obawiali się matactwa ze strony byłego posła PSL - wyjaśniał rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach, Leszek Goławski. O wybraniu aresztu zamiast łagodniejszego środka zapobiegawczego przesądziła też perspektywa surowej kary. Prokurator Goławski poinformował, że oprócz sześciu dotychczasowych zarzutów, Jan Bury będzie miał kolejne, związane z NIK-iem. Jego obrońcy poprosili, by dziś nie prowadzić czynności w tej sprawie.
Wniosek prokuratury sąd rozpatrzy prawdopodobnie jeszcze w piątek. Obrońcy wnioskowali o inne środki zapobiegawcze niż areszt tymczasowy, na przykład dozór policyjny, zakaz opuszczania kraju i poręczenie majątkowe w wysokości 100 tysięcy złotych. Prokuratura się na to nie zgodziła. Gdy wniosek wpłynie do sądu, ten będzie miał 24 godziny na podjęcie decyzji, czy były poseł PSL pozostanie w areszcie.
Były poseł PSL został zatrzymany w środę wieczorem przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Jan Bury już wczoraj usłyszał sześć zarzutów. Wszystkie o charakterze korupcyjnym.
Jak poinformowała katowicka prokuratura, zarzuty dotyczą przyjmowania łapówek w zamian za załatwienie spraw w wielu instytucjach państwowych w różnych latach. Były poseł miał przyjąć prawie milion złotych. Grozi mu za to do 12 lat więzienia.