Fundacja Krystyny Jandy ubiegała się o 1,5 mln złotych dotacji na Och-Teatr i Teatr Polonia. Początkowo ministerstwo kultury w ogóle odmówił przyznania pieniędzy aktorce - oficjalnie zadecydowała o tym "zbyt niska punktacja" złożonych wniosków i błędy w jednym z dokumentów. Ostatecznie, po odwołaniu się od decyzji, resort przyznał Jandzie 150 tys. zł, przypomina Gazeta.pl.

- Nie oceniam na ogół poziomu artystycznego teatrów - choć teatr pani Jandy ma uznaną renomę. Natomiast nie jestem przekonany, czy system, w którym ktoś zakłada prywatny teatr i opiera go w dużej mierze na środkach publicznych, jest systemem właściwym - a jeśli tak, to w takim razie i inne prywatne instytucje powinny mieć równy dostęp do środków publicznych – mówił kilka dni temu Piotr Gliński, minister kultury w wywiadzie dla "Gazety Polskiej Codziennie".

Reklama

Na reakcję Jandy nie trzeba było długo czekać. Zwracam się do Pana publicznie, ponieważ wywiad, jakiego Pan udzielił na temat MOJEGO teatru, jak Pan to nazywa, był publiczny, a jak z niego wynika, nie ma Pan zielonego pojęcia, jak działają "MOJE PRYWATNE TEATRY" – napisała.

Tłumaczyła też przy tym, że w sensie formalnym teatry należą do jej fundacji i państwa. - Czyli - zysków nie biorę do kieszeni (przepraszam za ten zwrot, ale nie wiem jak to mogę wyraźniej nazwać, żeby wytłumaczyć) WSZYSTKIE ZAROBIONE PIENIĄDZE IDĄ NA CELE STATUTOWE! (produkcje spektakli, remonty, zakup sprzętu, koszty stałe) – dodawała.

Podkreśliła też, że dotychczasowa pomoc ze strony państwa przez 11 lat działalności Fundacji nie przekroczyła 10 proc. budżetu.

- Gdybym dziś podjęła decyzję o jej zamknięciu, według prawa muszę przekazać cały jej majątek innej fundacji o podobnych celach statutowych lub teatrowi państwowemu, natomiast wszystkie zobowiązania opłacić z własnych, PRYWATNYCH pieniędzy. I w tym sensie jest to MOJA FUNDACJA i MOJE PRYWATNE TEATRY. Są PRYWATNE tylko jeśli chodzi o ryzyko i zobowiązania. Takiej odpowiedzialności i ryzyka nie ponosi żaden z dyrektorów państwowych instytucji kultury – skwitowała.

Reklama