W ostatnich dniach w Niemczech doszło do serii dramatycznych incydentów. 18 lipca uchodźca z Afganistanu zaatakował siekierą pasażerów w pociągu koło Wuerzburga w Bawarii, raniąc pięć osób. W ostatni piątek w Monachium 18-latek pochodzenia irańskiego zastrzelił dziewięć osób w centrum handlowym. W Reutlingen (Badenia-Wirtembergia) w niedzielę Syryjczyk zabił Polkę zatrudnioną w lokalu serwującym kebab. W tym samym dniu wieczorem w Ansbach w Bawarii uchodźca z Syrii wysadził się w powietrze, raniąc 12 osób.

Reklama

Witold Waszczykowski był pytany o opinię na temat aktów terroru, do których doszło w Niemczech, podczas poniedziałkowej wizyty w Jordanii. Za sytuację bezpieczeństwa w Niemczech odpowiedzialne są służby niemieckie, odpowiedzialni są politycy niemieccy i oczekujemy od nich, że oni wyjaśnią, dlaczego doszło do takich aktów - podkreślił szef MSZ.

Zapewniano nas, że przyjęcie tak dużej fali uchodźców, otwarcie się Europy nie spowoduje żadnych problemów; okazuje się, że te problemy są - dodał minister. Przyznał, że niektórzy spośród sprawców ataków nie są powiązani z ostatnimi falami uchodźców, ale zaznaczył, że w kilku przypadkach mamy bezpośredni udział ludzi, którzy z tą falą uchodźców (...) w Europie się pojawili.

Zapewnienia polityków europejskich, polityków niemieckich, służb niemieckich, iż Europa jest bezpieczna, są bezpodstawne - podkreślił Waszczykowski. Jak dodał, w związku z atakami Polska oczekuje w tej chwili działań, które uchroniłyby Europę przed następną falą aktów terroryzmu.