Jarosław Kaczyński stwierdza wprost: – To jest wizerunkowy problem. Skoro wciąż staje się bohaterem mediów, to nie ma w tym nic dobrego i wierzę, że minister Macierewicz tę sprawę załatwi.
Kilka tygodni temu media obiegły doniesienia, że Bartłomiej Misiewicz, szef gabinetu politycznego ministra obrony narodowej i rzecznik MON, zabawił w jednym z modnych klubów w Białymstoku, wykorzystując w tym celu służbową limuzynę. Jak donosił „Fakt”, rzecznik pokonał 350 metrów dzielących hotel od lokalu rozrywkowego na fotelu resortowej limuzyny BMW.
Misiewicz to skądinąd sympatyczny, uprzejmy młody człowiek, bardzo sprawny w tym, czym się zajmuje. I powiedzmy sobie szczerze – to, że poszedł do knajpy i wypił piwo, nie jest zbrodnią, media często robią z igły widły – stwierdza prezes PiS w rozmowie z „Do Rzeczy”.
Ale jak jednocześnie dodaje Jarosław Kaczyński, „są też rzeczy poważniejsze i niedobre”.
Na to, by oficerowie meldowali się temu młodemu człowiekowi czy tytułowali go ministrem, nie może być zgody – podsumowuje prezes Prawa i Sprawiedliwości.