Po ostatnim kongresie PiS działacze bliżsi premier zanotowali zmianę tonu. Jarosław Kaczyński zrecenzował rząd, a Mateusz Morawiecki przedstawił jego plany - pisze "Polityka".
- Miałem poczucie, że coś drgnęło z hierarchii na górze, i niezbyt mi się to podobało - mówi tygodnikowi jeden z posłów.
Według "Polityki" premier Szydło nie przeciwstawi się prezesowi PiS, gdy ten chce wzmocnić Morawieckiego, ale umie działać po cichu. Otoczenie wicepremiera skarży się, że w rządzie spowalniane są projekty ustaw wychodzące z Ministerstwa Rozwoju lub Finansów. Z powodu tych obstrukcji Szydło nie weszła w skład zespołu programowego przygotowującego kongres.
Na samym zjeździe wsparcie dla wicepremiera Morawieckiego było nie tylko werbalne. Prezes PiS zainicjował też owację na stojąco.
Premier, choć wciąż popularna w sondażach, ma gorszy okres w relacjach z Nowogrodzką - pisze "Polityka". Krytyka kilku ministrów wskazywałaby na to, że panowanie Szydło nad rządem, zdaniem prezesa, pozostawia wiele do życzenia.
Premier Szydło starają się też osłabić ważni politycy PiS. Boją się, że jeśli przetrwa całą kadencję, stanie się silną konkurencją. Boją się też jej sojuszu premier ze Zbigniewem Ziobrą.
Według "Polityki" to wszystko nie oznacza jeszcze, ze Kaczyński zastąpi Szydło Morawieckim, ale to scenariusz, którego nie można wkluczyć.