Komentował w ten sposób poniedziałkową publikację "Gazety Polskiej Codziennie", która ujawniła, że szef gabinetu szefa BBN płk Mirosław Wiklik był w przeszłości członkiem PZPR i oficerem politycznym w 6. Batalionie Powietrznodesantowym.

Reklama

Mamy pewną telenowelę, robioną niestety według scenariuszy nasuwających skojarzenia z hybrydową wojną informacyjną w rosyjskim stylu - powiedział Soloch.

Zapewnił, że przeszłość PZPR-owska Mirosława Wiklika była znana w czasach, gdy prezydentem był śp. Lech Kaczyński, a szefem BBN śp. Władysław Stasiak, ale wtedy nie przeszkodziło to pułkownikowi w awansie. Z kolei oficerem politycznym Wiklik był "na poziomie kompanii".

Przez następne 30 lat płk Wikilik był w Gromie, jednostce, która była forpocztą wprowadzającą nas do NATO, uczestniczył w wielu niebezpiecznych akcjach, ryzykował w stopniu, w jakim niewielu Polaków ryzykowało życie, w imię budowania takiego sojuszu, który doprowadził do tego, że mamy wojsko amerykańskie na terenie naszego kraju - przekonywał Soloch.

Ocenił, że rzeczywiście np. absolwenci wojskowych studiów w Moskwie lub funkcjonariusze służb PRL nie powinni pracować w takich instytucjach jak BBN. Stąd zwolniony został np. płk Czesław Juźwik, o którym wcześniej "Gazeta Polska" też pisała. Czym innym jest jednak, jak zaznaczył, członkostwo w PZPR. - W obozie dobrej zmiany też mamy ludzi z życiorysami w PZPR - dodał Soloch.

"Nie mamy jakichkolwiek zastrzeżeń wobec płk rez. Mirosława Wiklika"

Mirosław Wiklik jest dyrektorem Gabinetu Szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Pawła Solocha. Portal niezalezna.pl napisał w niedzielę, że Wiklik, "mianowany 1 maja 2017 r. dyrektorem Gabinetu Szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Pawła Solocha, w latach 80. był członkiem PZPR oraz oficerem politycznym w jednostce powietrznodesantowej". Nie mamy jakichkolwiek zastrzeżeń wobec płk rez. Mirosława Wiklika. To oburzające, że szarga się dobre imię zasłużonego byłego żołnierza Jednostki Wojskowej GROM oraz uczestnika misji zagranicznych - podkreślił rzecznik prasowy Biura Bezpieczeństwa Narodowego Marcin Skowron.

Przypomniał także, że płk Mirosław Wiklik przyszedł do Biura Bezpieczeństwa Narodowego wraz z generałem Romanem Polko za czasów prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Był dyrektorem Departamentu Systemu Obronnego - dodał.

Reklama

Jak podkreślił Skowron, fakt jego przynależności do PZPR był znany szefowi BBN Władysławowi Stasiakowi. Wiedzę tę posiadał także minister Paweł Soloch. Obecnie nie dysponujemy informacjami mogącymi podważyć wiarygodność płk. Wiklika - podkreślił rzecznik.

Według nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł zbliżonych do ośrodka prezydenckiego, tego rodzaju informacje pojawiające się ostatnio w określonych mediach traktowane są wyłącznie, jako atak mający zdyskredytować BBN, a pośrednio jest to atak na prezydenta. Tym bardziej, że informacje te pojawiają się z tego samego źródła - zauważono.

Według portalu niezalezna.pl. Mirosław Wiklik w latach 1985-1990 był członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, a w latach 1988-1990 był oficerem politycznym w 6. Batalionie Powietrznodesantowym. Portal podaje, że 1 maja 2017 r. został on mianowany Dyrektorem Gabinetu Szefa BBN, Pawła Solocha.