Marszałek Senatu został zapytany wieczorem w Polsat News, czy potępia "hejt", który rozpętała telewizja publiczna wobec lekarzy. Potępiam, oczywiście tak. Potępiam ten +hejt+ - on jest niestosowny, niepotrzebny, szkodliwy; każdy "hejt" jest zły - oświadczył.

Reklama

Zaznaczył jednocześnie, że na swoim koncie na Twitterze największy "hejt" spotkał go, kiedy napisał, że zastanowić się należy, czy lekarze, którzy wyjeżdżają za granicę, nie powinni zwracać pieniędzy za kształcenie. Wtedy dostałem największy "hejt", chociaż wcale nie powiedziałem tego tak zdecydowanie, że tak być powinno, bo wiem, że tak nie może być" - dodał Karczewski.

Zdaniem marszałka w obecnej sytuacji dobrze byłoby ponadto zastanowić się nad tym, czy system rezydentur - jako forma finansowania specjalizacji lekarzy - spełnił nasze oczekiwania.

Pytany, czy postuluje odejście od rezydentur, powiedział: ja nie postuluję, natomiast na ten temat też należałoby się zastanowić. Ja kończyłem studia i uczyłem się bez rezydentury. Bardzo wielu lekarzy zrobiło specjalizację, łatwiejszy dostęp był do specjalizacji, bo rezydentura to jest pewien instrument również do regulacji rozpoczynanych specjalizacji - zaznaczył Karczewski.

Musimy mówić też o faktach. To jest jedyny zawód, który jest finansowany - i ja się cieszę z tego, ja uważam, że powinniśmy być w Polsce dumni z tego, że tak robimy - ale też powinniśmy wiedzieć i mówić o tym - to jest jedyny zawód, który jest finansowany przez 25 lat. Od szkoły podstawowej do zakończenia rezydentury mija dokładnie 25 lat i państwo to finansuje - przekonywał polityk.