Nie ma zgody na to, żeby w przestrzeni publicznej funkcjonowało wsparcie dla wspólnoty narodowej w sensie etnicznym – powiedział wicepremier, który w Warszawie uczestniczył w I Kongresie Inicjatyw Pozarządowych, zorganizowanym przez Konfederację Inicjatyw Pozarządowych Rzeczypospolitej.
Dziwię się, że wczoraj, faktycznie gdzieś w przestrzeni publicznej, na pięknym marszu narodowym, pojawił się transparent, który mógłby sugerować, że ktoś myśli o narodzie w kategoriach etnicznych czy w kategoriach rasistowskich – powiedział Gliński.
Na to wsparcia polskiego rządu nie ma. Chciałbym wyraźnie powiedzieć, że nie popieramy tego rodzaju haseł – oświadczył.
Myślę, że to było hasło trochę prowokacyjne, w sensie szerszym; pewnie kontekstu rzeczy negatywnych, które są związane czy to z poprawnością polityczną, czy wprost polityką multikulturową. Myślę też, że był to pewien rodzaj prowokacji politycznej – ocenił.
Chciałbym wyraźnie powiedzieć: popieramy myślenie narodowe w sensie narodu kulturowego. Dziwię się, ponieważ środowiska narodowe od wielu lat w Polsce mówią, że są związane z ideą narodową w sensie kulturowym. I to jest oczywiście potrzebne i ważne. Taka wspólnota jest wspólnotą pożyteczną. Wspólnota narodowa rozumiana w sensie etnicznym jest wspólnotą wykluczającą, wspólnotą, dla której zgody polskiego rządu w Polsce nie ma – podkreślił.
Pod hasłem "My chcemy Boga” ulicami Warszawy w Marszu Niepodległości przeszło w sobotę - jak szacuje policja - ok. 60 tys. osób.
Uczestnicy marszu mieli ze sobą polskie flagi, biało-czerwone opaski, na części z nich był kotwice Polski Walczącej i inne patriotyczne symbole. Widoczne były także flagi z emblematem Narodowych Sił Zbrojnych i napisem "Śmierć wrogom ojczyzny".
Manifestujący nieśli transparenty, na których przeczytać można było m.in. "My chcemy Boga", "Lwów i Wilno pamiętamy", "Wszyscy różni, wszyscy biali", "Europa będzie biała albo bezludna", "Biała Europa braterskich narodów".
Skandowano hasła: "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", "Bóg, honor i ojczyzna", "Polski przemysł w polskich rękach", "Naszą drogą nacjonalizm", "Precz z lewactwem", "Polska katolicka, nie laicka", "Cześć i chwała bohaterom, biało-czerwone barwy niezwyciężone". W trakcie marszu uczestnicy odpalali świece dymne, race i petardy.
Służby oceniły, że manifestacja przebiegła spokojnie. Policja zatrzymała i doprowadziła do komendy 45 osób, które manifestowały przy trasie Marszu Niepodległości; po zakończeniu czynności zostały wypuszczone.