Sejm zajmuje się w środę projektem ustawy ws. zniesienia limitu, powyżej którego najlepiej zarabiający nie płacą obecnie składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe.
Tadeusz Cymański (PiS) zwrócił uwagę, że ta ustawa pokazuje zjawisko kryzysu solidaryzmu społecznego. - To spóźniona sprawiedliwość po latach - mówił. Jego zdaniem obowiązujące przepisy wprowadzano biorąc pod uwagę osobiste i partykularne interesy.
Zaznaczył, że środki, które uda się zdobyć dzięki wprowadzeniu proponowanych rozwiązań, "posłużą realizacji bardzo ważnych celów społecznych". Według niego niesprawiedliwe jest, że tylko wybrana część obywateli nie płaci składek od całego wynagrodzenia.
Poseł sprawozdawca Barbara Bartuś (PiS) wyjaśniała, że projekt zakłada zniesienie limitu, powyżej którego najlepiej zarabiający nie płacą obecnie składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe. Podkreśliła, że w obecnym stanie prawnym, jeżeli ktoś zarabia powyżej ok. 10 tys. 700 zł miesięcznie, to ogranicza się mu w tym przypadku pobieranie składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe. - Od 1999 roku ci najbogatsi Polacy, ok. 2 proc. ubezpieczonych, nie mieli pobieranych składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe - dodała.
- Po przyjęciu tego projektu wszyscy Polacy będą odprowadzać składki od pełnej podstawy, w zależności od tego, ile zarabiają - powiedziała.
PO przeciwne
- Zniesienie limitu, powyżej którego najlepiej zarabiający nie płacą składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe, pociągnie za sobą wzrost kosztów pracy oraz zmniejszenie wynagrodzeń pracowników - mówiła w środę w Sejmie Joanna Frydrych (PO).
Kukiz'15: To podniesie podatki
- Klub Kukiz'15 będzie głosował przeciwko rządowemu projektu zniesienia górnego limitu składek na ZUS - oświadczył w środę w Sejmie Paweł Grabowski z Kukiz'15. Jak mówił, projekt podnosi podatki.
Nowoczesna też na "nie"
- Propozycja zniesienia limitu, powyżej którego najlepiej zarabiający nie płacą obecnie składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe, jest nieodpowiedzialna i ma poparcie wyłącznie posłów PiS - mówiła w środę w Sejmie posłanka Nowoczesnej Paulina Hennig-Kloska. Jak mówiła, tych propozycji zmian nie popierają przedstawiciele związków zawodowych, pracodawców i ZUS, a projekt ma poparcie wyłącznie posłów PiS. - Tryb pracy nad tą ustawą jest skandaliczny. Kompletnie pominął prace w ramach dialogu społecznego - powiedziała posłanka Nowoczesnej.
Nowości w składkach na ZUS
Obecnie przepisy mówią, że roczna podstawa wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe w danym roku kalendarzowym nie może być wyższa od kwoty odpowiadającej 30-krotności prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce na dany rok. W 2017 roku kwota ta wynosi 127 tys. 890 zł. Przyjęty przez rząd projekt przewiduje zniesienie tego limitu.
Składka na ubezpieczenia emerytalne i rentowe będzie odprowadzana od całości przychodu, tak jak w przypadku ubezpieczenia chorobowego i wypadkowego. Zasada ta zostanie również wprowadzona przy składkach odprowadzanych przez płatnika za pracowników zatrudnionych w warunkach szczególnych na Fundusz Emerytur Pomostowych.