- Trzeba otwarcie powiedzieć, że te rozmowy przebiegają bardzo trudno. Doszło do zmian stanowiska naszego rozmówcy w ciągu ostatnich kilkudziesięciu dni, co postawiło sprawę w zupełnie nowym świetle i będziemy musieli bardzo poważnie rozważyć dalszy ciąg tych negocjacji – powiedział Macierewicz, odpowiadając na pytania dziennikarzy. - Ta sprawa wygląda inaczej niż stawiała ją firma, z którą rozmawialiśmy jeszcze w lipcu i w następnych miesiącach. Ale oczywiście mamy alternatywne rozwiązania i bez względu na to, czy wybierzemy takie czy inne rozwiązanie, ta umowa z pewnością będzie podpisana – zapewnił na konferencji podsumowującej modernizację techniczną przez ostatnie dwa lata.
O trudnościach w negocjacjach dotyczących transferu technologii wspomniał w ubiegły piątek wiceprezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej Maciej Lew-Mirski. Poinformował, że dostawy wieloprowadnicowych zestawów artylerii rakietowej dalekiego zasięgu mogłyby się rozpocząć dwa lata po podpisaniu umowy, ale jej zawarcie zależy od gotowości zagranicznego kontrahenta do dzielenia się krytycznymi technologiami. Podkreślił, że celem negocjacji nie jest zakup gotowego systemu ani samych pocisków, lecz uzyskanie kompetencji niezbędnych, by utworzyć w kraju centrum produkcyjno-serwisowe.
Strona polska chce, by przewidziany w programie pocisk krótszego zasięgu zawierał polskie systemy łączności, kierowania ogniem, kontroli lotu i namierzania, czujnik zbliżeniowy, silnik rakietowy, elektroniczny zapalnik; krajowej produkcji mają być też nawigacja i kontener na pociski.
Jak mówił Lew-Mirski, jeśli negocjacje z amerykańską firmą Lockheed Martin zakończą się powodzeniem, umowa zostanie podpisana w pierwszym półroczu 2018 r.; jeśli nie, nastąpi to w drugim półroczu przyszłego roku. Zaznaczył, że choć rozmowy toczą się z koncernem Lockheed Martin, wskazanym jako partner do rozmów, PGZ prowadzi dialog także z turecką firmą Roketsan oraz izraelskimi IMI i IAI, które także wyraziły zainteresowanie udziałem w programie Homar.
W lipcu konsorcjum zawiązane przez PGZ i dziewięć spółek Grupy oraz prywatną WB Electronics zarekomendowało koncern Lockheed Martin – producenta zestawów artyleryjskich HIMARS (High Mobility Artillery Rocket System) - jako partnera do dalszych rozmów w sprawie programu artylerii rakietowej Homar. Decyzja otwierała drogę do kolejnych negocjacji z koncernem Lockheed Martin, a także do złożenia przez konsorcjum oferty Inspektoratowi Uzbrojenia MON oraz uruchomienia przez resort procedury w formule government-to-government - rozmów międzyrządowych - o uzyskaniu zgód administracji USA na udział koncernu Lockheed Martin w programie dywizjonowego modułu ogniowego wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych Homar.
Homar – wprowadzenie do polskich sił zbrojnych dywizjonowego modułu ogniowego wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych to jeden z głównych programów ujętych w planie modernizacji technicznej na lata 2013-22. Zestawy artylerii rakietowej na podwoziach kołowych mają być uzbrojone w pociski zdolne razić cele w zasięgu - zależnie od użytej amunicji - 70-300 km.
Według szefa MON armia potrzebuje 160 wyrzutni tego systemu. Wartość programu szacuje się na 8-10 mld zł.
W listopadzie Departament Stanu USA wystąpił do Kongresu o aprobatę warunków sprzedaży Polsce elementów systemu HIMARS.