Kampania Ruderman Family Foundation, prywatnej fundacji filantropijnej z Bostonu, zwraca się przeciwko nowelizacji polskiej ustawy o IPN; jej inicjatorzy wzywają władze USA do zerwania relacji z Polską "w imieniu 6 milionów Żydów". Organizatorzy akcji uruchomili zbieranie podpisów pod petycją pod hasłem: Ja również opowiadam się za zawieszeniem stosunków z Polską do czasu uchylenia "polskiego prawa negującego Holokaust!". O sprawie poinformował w środę w wydaniu online dziennik "Jerusalem Post".

Reklama

Tarczyński ocenił w rozmowie z PAP, że internetowa kampania, przygotowana przez fundację Ruderman Family Foundation, to element wewnętrznych rozgrywek w Stanach Zjednoczonych. Spot atakujący Polskę został przygotowany przez fundację działającą z demokratami. W mojej ocenie jest to atak na prezydenta Donalda Trumpa. Nikogo z tej fundacji nigdy nie interesowała Polska, ani druga wojna światowa, jej ofiary ani skutki. Teraz tym spotem uderzają w Polskę, choć nie jest to bezpośredni atak. Na pewno liczą na to, że odpryskiem dostanie Donald Trump – powiedział Tarczyński.

Poseł PiS ocenił, że tego typu zachowania są zagrożeniem dla Europy, jak i dla Stanów Zjednoczonych. Bo jeśli będziemy mówili o polskim Holokauście, jeśli będziemy z ofiary robili kata, to jest to naprawdę niebezpieczne. Jeżeli w ten sposób chce się wpływać na rządy, trzeba zapytać, kto ma w tym interes, aby takie kłamstwa powielać – podkreślił.

Jego zdaniem, spot to próba osłabienia "potężnego sojuszu" Polski ze Stanami Zjednoczonymi, który - jak zauważył - "został przypieczętowany" wizytą Donalda Trumpa w Warszawie. Chodzi nie tylko o sojusz, ale też o to, że obecny rząd polski i obecny prezydent Stanów Zjednoczonych, wywodzą się de facto z tego samego obozu konserwatywnego i są znienawidzeni przez wiele środowisk lewicowych, które przez lata władzy budowały swoją pozycję poprzez media, firmy, sponsorów i wpływy, i teraz jest to sposób na to, aby ten sojusz rozbić - podkreślił poseł PiS.

To jest tylko i wyłącznie walka polityczna, a nie walka o dobre imię ofiar i to jest przerażające. Nasza ustawa o IPN miała chronić i będzie chronić ofiary bez względu na wyznanie, bo 6 mln osób które zginęły, to byli Polacy-katolicy, Polacy-Żydzi, ta ustawa dotyczy wszystkich – powiedział Tarczyński.

Reklama

Poseł PiS powiedział też, że ostrożnie podchodzi do ocen, według których negatywną rolę w sporze polsko-izraelskim miałaby odegrać Rosja. Jak jednak dodał, jest to państwo, które "mogłoby mieć interes w osłabieniu Donalda Trumpa i w osłabieniu Polski, jako sąsiada, który stara się współpracować z różnymi krajami".

Na pewno Rosji zależy na osłabieniu Stanów Zjednoczonych, rozluźnieniu sojuszy różnych państw ze Stanami Zjednoczonymi, a Polska jest z pewnością na samej górze listy państw, które są w agendzie działań służb rosyjskich – powiedział Tarczyński. Jak zaznaczył, obecna "dyskusja polsko-izraelska" nie jest wyznacznikiem całości relacji między dwoma państwami.

Nie chciałbym, żeby relacje między Polską a Izraelem były odbierane przez pryzmat wewnętrznej polityki Izraela w chwili kampanii wyborczej, czy próby walki z Donaldem Trumpem – podkreślił Tarczyński.