Ta presja KE i instytucji europejskich jest po to, żeby PiS zmienił zdanie, żeby się wycofał z tych najbardziej rażących przykładów łamania konstytucji - ocenił Trzaskowski w radiu TOK FM.
Zaznaczył, że widać obecnie konflikt w obozie władzy. Jego zdaniem prezydent postępuje inaczej, premier wysyła inne sygnały, a jeszcze inne minister Ziobro.
Mam coraz mniej powodów, by wierzyć w to, że rząd naprawdę chce się wycofać z tych najbardziej rażących przykładów łamania konstytucji. Ale rozumiem, że KE daje ostatnią szansę - powiedział Trzaskowski.
Jego zdaniem, jeżeli Komisja Europejska będzie przekonana, że to wszystko "jest tylko i wyłącznie blef", to wniosek o naruszenie prawa unijnego pojawi się - być może tydzień, czy dwa tygodnie później. - A tam naprawdę już cierpliwość się kończy - ocenił.
Jak podkreślił Trzaskowski ma to olbrzymie znaczenie praktyczne. - Jeżeli naprawdę ten rząd zamierza nie przestrzegać orzeczeń Europejskiego Trybunały Sprawiedliwości, co zapowiadał na przykład wicepremier Gowin, to stawia się już kompletnie poza nawiasem Wspólnoty - zaznaczył. Dodał, że konsekwencją takiego zachowania będzie to, że rząd skaże się, żeby być na marginesie albo poza Unią.
Wszystko się zasadza w UE na wspólnocie. Jeżeli ktoś kwestionuje istnienie prawdziwej wspólnoty, to kwestionuje też istnienie solidarności, która jest najważniejszą zasadą Unii Europejskiej i postępuje wbrew polskiej racji stanu. Dlatego, że ta wspólnota ma nas chronić, zapewniać nam bezpieczeństwo, zapewniać dobrobyt gospodarczy - podkreślił Trzaskowski.
Zaznaczył, że aby bronić w sposób skuteczny swojej racji stanu, trzeba wzmacniać Wspólnotę we wszystkich jej wymiarach. - Nie można mówić: nie zgadzamy się ze wszystkim, chcemy tylko i wyłącznie pieniędzy. Nikt na to nie pójdzie, bo solidarność ma określone znaczenie - zaznaczył.
W opinii Trzaskowskiego, jeśli ten rząd chciałby wpływać na kształt UE to musi mieć sojuszników, być konstruktywny i musi proponować pewne rozwiązania. - A rząd PiS, nie zaproponował w UE niczego konstruktywnego. A jedynym sojusznikiem jest Wiktor Orban, który się jeszcze bardziej skutecznie stawia poza nawiasem czy marginesem UE, i którego największym sojusznikiem jest dzisiaj Władimir Putin - powiedział.