- Wyniki do PE cieszą, ale czas radości już za nami i teraz zakasujemy rękawy i bierzemy się do pracy. Najważniejsze wybory jesienne przed nami. Dla PiS, również tu w Koszalinie, na Pomorzu Środkowym, w tym roku wakacji nie ma – powiedział na konferencji prasowej Brudziński.
Zapowiedział "bardzo trudną, ciężką, bardzo pokorną pracę na rzecz utrzymania tego poparcia". - My wiemy jedno, że Polacy, wyborcy są w stanie wybaczyć nam wiele, ale jednego nigdy nie wybaczą – arogancji i zadufania. I chcę zapewnić, że to nam nie grozi - powiedział Brudziński.
Zaznaczył, że zaraz po konferencji spotyka się z działaczami PiS z okręgu koszalińskiego, by ustalić plan działania na najbliższe tygodnie.
Brudziński, w obecności wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Pawła Szefernakera, wiceminister środowiska Małgorzaty Golińskiej i ustępującego europosła Czesława Hoca, powiedział, że "rozjeżdżamy się jako parlamentarzyści, jako liderzy, po całym województwie, będziemy się starać dotrzeć do każdej gminy".
Pytany o to, czy gotowa jest już koszalińska lista PiS do Sejmu i Senatu, Brudziński powiedział, że "gdzieś tam w tyle głowy może nie tyle jest gotowa, ale te przymiarki trwają".
Zaznaczył, że lista będzie kształtowana w oparciu o analizy wyników wyborczych poszczególnych kandydatów, przy tym dodał, że "naturalnym jest kandydowanie dotychczasowych parlamentarzystów, bo są naturalnymi lokomotywami wyborczymi".
- Wśród tu obecnych naturalnym jest, że to są liderzy naszej listy, ona będzie poszerzona również o innych kandydatów. Uważamy, że każda osoba, nieważne czy na 7., 8. czy 9. miejscu, jest niezwykle potrzebna – podkreślił.
Zaznaczył, że każda z nich musi dawać gwarancję zaangażowania i zebrania głosów, bo "każdy głos jest na wagę złota".
Dodał, że zgodnie ze statutem partii lista będzie ogłoszona po jej zaakceptowaniu przez władze statutowe partii na poziomie okręgu, a następnie przez komitet polityczny.
Brudziński podkreślił, że "olbrzymią wartością PiS na Pomorzu Zachodnim, również w tej części koszalińskiej, jest to, że jesteśmy drużyną".
- Oczywiście są emocje, są różnice zdań, tyle tylko, że my się w dużej mierze lubimy. My ze sobą nie walczymy, my sobie nie skaczemy do gardeł. Nie dokonujemy przecieków medialnych jeden przeciwko drugiemu. (…) My, po prostu, siebie szanujemy i lubimy. To daje efekty, że z wyborów na wybory uzyskujemy tutaj coraz lepsze wyniki – zaznaczył.
Pytany o komentarz do ogłoszonej w sobotę przez lidera PO Grzegorza Schetynę decyzji utworzenia wspólnego klubu parlamentarnego PO i Nowoczesnej, Brudziński pogratulował Schetynie tego, że "znalazł pomysł na jesienne wybory". Dodał przy tym, że , "jeżeli tym pomysłem jest wchłonięcie przez PO, polityczna anihilacja Nowoczesnej, to z pokorą podchodzimy do naszych konkurentów i w triumfalizm nie wpadamy. Robimy swoje" – powiedział Brudziński.
- Niech Grzegorz Schetyna (…) sobie realizuje ten pomysł, my będziemy realizować to, co jest naszym głównym zadaniem, czyli rozmowa z Polakami, przekonywanie Polaków, że PiS nie musi szukać pomysłu, programu, my go mamy, kontynuujemy go i przypominanie, na czym polega wiarygodność w polityce, że to samo trzeba mówić rano i to samo wieczorem – podkreślił europoseł PiS.
Przypomniał, że Schetyna krytykował ministrów, którzy podczas ostatniej powodzi na południu Polski pojechali na obszar klęski, po czym "wieczorem sam pojechał w lakierkach i garniturze rozdawać pączki na wały". - Czy Schetyna jest wiarygodny, w tym co mówi, niech rozstrzygają wyborcy – mówił Brudziński.
Podczas konferencji prasowej politycy PiS podsumowali wynik wyborczy do PE. Szefernaker nazwał go "historycznym" dla PiS. - 45 proc. – nikt w wyborach do PE nie odnotował takiego wyniku – zaznaczył.
Politycy podziękowali wszystkim mieszkańcom "tej części województwa, którzy poszli do wyborów, którzy uznali, że te wybory do PE są równie ważne". Brudziński powiedział, że były obawy o frekwencję "szczególnie tu na Pomorzu Środkowym", bo wybory do PE "nie ekscytują". Przyznał, że "ten region dla PiS jest trudny". Tu wynik wyborczy był niższy od uzyskanego przez KE, "ale to była siła złego na jednego, pięć partii politycznych, które zjednoczyły się przeciwko PiS".
Zaznaczył jednocześnie, że PiS zdobył na Pomorzu Zachodnim "nowe przyczółki zaufania". Hoc powiedział, że w powiecie kołobrzeskim PiS wygrał w czterech gminach, co "dotąd się nie wydarzyło". Golińska dodała, że "ten wynik wyborczy to jeszcze wyżej postawiona poprzeczka dla PiS".