Kukiz stwierdził, że formuła startu jego ugrupowania w wyborach parlamentarnych będzie znana do 15 lipca. - Nie ma co czekać dłużej - podkreślił.
- Startować na pewno będziemy, a w jakiej formule to nie jestem w stanie jeszcze powiedzieć - powiedział lider Kukiz'15. Zaznaczył, że wciąż rozmawia z różnymi ugrupowaniami m.in. z Bezpartyjnymi Samorządowcami. - Jedno jest pewne - nie można doprowadzić do systemu dwupartyjnego. Jeżeli coś takiego się zdarzy, to jest pozamiatane na dekady" - stwierdził Kukiz.
Zapowiedział, że dopiero po decyzji ws. formuły startu zostanie ogłoszony skład sztab wyborczego.
Kukiz zaznaczył, że kandydaci na "jedynki" list zostali już wstępnie ustaleni, a jego ugrupowanie ma plan na zbiórkę podpisów pod listami. - Zbierzemy te podpisy, chyba, że będzie na zbiórkę pięć dni - dodał.
Przypomniał też, że przesłał do prezydenta Andrzeja Dudy list, w którym zaapelował o jak najszybsze wyznaczenie terminu wyborów, bo jego zdaniem, zwlekanie w tej sprawie może spowodować wykluczenie z wyborów mniejszych ugrupowań.
- Przy obecnej partyjnej ordynacji wyborczej obywatele są już w dużym stopniu pozbawieni biernego prawa wyborczego, czyli możliwości kandydowania w wyborach. Ale jeżeli dodatkowo ogłosi Pan wybory w ostatnim możliwym terminie, ograniczy Pan również obywatelom czynne prawo wyborcze, czyli możliwość oddania w tych wyborach głosu na najbliższe im ugrupowanie - stwierdził w liście Kukiz.
Lider Kukiz'15 podkreślił w liście także, że w przypadku, jeśli prezydent poda datę wyborów w ostatnim możliwym terminie, czyli 14 sierpnia, i wyznaczy je na pierwszy możliwy dzień czyli 13 października "komitety wyborcze będą miały tylko nieco ponad dwa tygodnie na zbiórkę ponad 100 tysięcy podpisów, wymaganych do rejestracji list wyborczych", bo "datą graniczną w tym przypadku będzie 3 września, czyli dzień rejestracji list wyborczych".
Jest oczywiste, że zebranie podpisów w tak krótkim czasie, a w dodatku w okresie wakacyjnym, będzie zadaniem w praktyce niemożliwym do wykonania dla komitetów wyborczych niezwiązanych z największymi partiami politycznymi, a przede wszystkim tych, które nie pobierają z kieszeni podatników partyjnych subwencji - czytamy w liście Kukiza do prezydenta.