Obaj - Borusewicz i Jurek - posługiwali się dziś w krytyce Jarosława Kaczyńskiego tymi samymi hasłami. Borusewicz powiedział na antenie Polskiego Radia, że "znowu znalazł się polityk prawicy, który wspiera lewą nogę". To oczywiste odwołanie do słynnych słów Lecha Wałęsy, który mówiąc w 1992 roku o "wspieraniu lewej nogi", miał na myśli podanie pomocnej dłoni postkomunistom przed wyborami w 1993 roku.

Marek Jurek powiedział z kolei na antenie Radia Zet, że "wspieranie lewej nogi" przez premiera jest niestosowne. Lider Prawicy Rzeczpospolitej dodał, że Kaczyński lubi dyskusje ustawione z przeciwnikiem słabszym.

Reklama

To dlatego - zdaniem Jurka - woli podejmować debatę z Aleksandrem Kwaśniewskim niż z jakimkolwiek innym liderem opozycji. Wizerunek Kwaśniewskiego mocno bowiem ucierpiał po ostatnich wpadkach z nadużywaniem alkoholu na Ukrainie i z zagranicznymi wywiadami, które - zdaniem większości polityków - godziły w polską rację stanu.