Jak przyznał dziennikowi.pl jeden ze sztabowców PiS, oglądalność "M jak Miłość" jest zbyt duża, by ryzykować bezpośrednie starcie: politycy kontra popularny serial. Według AGB Nielsen Media Research, nowe odcinki "M jak miłość" ściągają przed ekrany ponad osiem milionów widzów!

Sztaby zastanawiały się więc, czy nie lepiej przełożyć debatę Kaczyńskiego z Kwaśniewskim, by telewidzowie mogli spokojnie dokończyć oglądanie kolejnego odcinka swojego ulubionego serialu.

Ostatecznie wybrano inne rozwiązanie. Debata jednak będzie o 20, za to... nie będzie o tej porze serialu. Widzowie poczekają do końca politycznych rozmów.

Spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z Aleksandrem Kwaśniewskim będzie emitowane w TVP2, TVN24, TV Biznes i I Programie Polskiego Radia.

Debata zostanie bowiem zorganizowana nie w centrum multimedialnym, jak planowano, ale w siedzibie Telewizji Polskiej, a poprowadzi ją trójka dziennikarzy: Monika Olejnik, Krzysztof Skowroński i Joanna Wrześniewska-Zygier.

Według "Rzeczpospolitej", przeciwko Olejnik protestowali przedstawiciele obu liderów. Ale uparł się szef TVP, Andrzej Urbański.

Debata potrwa prawie godzinę. Całość będzie podzielona na trzy tematyczne części - państwo (ten blok poprowadzi Skowroński), politykę zagraniczną (Olejnik) i gospodarkę (Wrzesińska-Zygier). A każda z nich na dwie tury. Pierwsza to pytania od dziennikarza, na które kolejno będą odpowiadać Kaczyński i Kwaśniewski. Druga tura to bezpośrednia rozmowa obu panów.

Jak ustalił dziennik.pl, sztabowcy PiS planują, by w starciu Jarosław Kaczyński wyraźnie i jednoznacznie pokazał Kwaśniewskiego jako człowieka III RP i "układu".

Sztab Aleksandra Kwaśniewskiego zbiera wszelkie materiały i wypowiedzi premiera. Przygotowuje bowiem byłego prezydenta na merytoryczne i spokojne odpieranie ataków. Prawdopodobnie Kwaśniewski w weekend razem ze sztabowcami przećwiczy zachowanie przed kamerą.















Reklama