"Kiedy wskazywałem na taki scenariusz przed decyzją o samorozwiązaniu parlamentu PiS-owi, to słyszałem: <No to będą wybory>, <No to co z tego?>. To jest jednak kompromitacja, jeżeli będą wybory co pół roku w Polsce" - powiedział Borusewicz w radiu TOK FM.

Reklama

Zdaniem Borusewicza, jeśli po wyborach nie powstanie koalicja, zyska na tym Prawo i Sprawiedliwość. Do następnych wyborów będzie rządził Jarosław Kaczyński. Jeśli jednak zawiąże się mocna koalicja rządowa, to - zdaniem marszałka Senatu - najbardziej prawdopodobna jest ponowna koalicja PiS, Samoobrony i LPR.

Borusewicza nie zdziwiłyby też wspólne rządy PiS oraz Lewicy i Demokratów. "Po dwóch latach ostatnich moich obserwacji wszystko jest realne" - mówił marszałek Senatu.

Jego zdaniem, unikając debaty z szefem PO Donaldem Tuskiem, Jarosław Kaczyński wzmacnia LiD. "Pytanie, dlaczego Jarosław Kaczyński wzmacnia LiD? Czy chodzi tylko o osłabienie Platformy, czy także myśli o jakieś koalicji z SLD?" - zastanawiał się marszałek Senatu.

Reklama

Zdaniem Borusewicza, niemożliwa jest z kolei koalicja PO z LiD. "Uważam, że nie ma takiej możliwości i ze strony LiD-u też padły takie słowa". Dobrym koalicjantem dla Platformy może być natomiast Polskie Stronnictwo Ludowe - twierdzi marszałek.