Były minister kultury i były europoseł pytany przez PAP o wyborczy wynik szefa PO Grzegorza Schetyny (w starciu liderów list KO i PiS we Wrocławiu posłanka PiS Mirosława Stachowiak-Różecka miała o ponad 23 tys. głosów więcej niż Grzegorz Schetyna) powiedział, że "nie najlepszy wynik" Schetyny mógł być konsekwencją bardzo późnej decyzji lidera PO o starcie w okręgu wrocławskim.

Reklama

- Niemniej wynik ten wymaga też pewnej refleksji w kontekście wyniku PO z roku 2015 - powiedział Zdrojewski. Wskazał też, że w stosunku do poprzednich wyborów zyskali: SLD, PSL, PiS i polityce wchodzący w skład Konfederacji. - Jedynie PO zawiodło. Wynik PO w wyborach, w kontekście roku 2015, jest nie tylko nie satysfakcjonujący, ale można go również uznać za spory zawód - powiedział.

Dodał, że przy ocenie przywództwa w partii trzeba również wziąć pod uwagę, że PO "przegrało wybory samorządowe, a wybory do Parlamentu Europejskiego przegrało na własne życzenie". - A zatem wydaje się, że złożyło się tu już tak dużo wad, błędów, zaniechań lub niewłaściwych ruchów, że Grzegorz Schetyna powinien sam wiedzieć jaką decyzje podjąć i to dziś, a nie w styczniu - podkreślił Zdrojewski.

Dodał, że jest przeciwnikiem podpowiadania Grzegorzowi Schetynie, jaka ta decyzja powinna być. - Mogę tylko powiedzieć, że nie żyjemy w XIX-wiecznej Japonii i że to nie będzie tak bolało - zakończył były minister kultury.