Zdrojewski był pytany, czy Donald Tusk "będzie trzymał PO w szachu" do grudnia, gdy ma podjąć decyzję o swoim ewentualnym starcie w wyborach prezydenckich. - On nie musi czekać na nominację Platformy lub Koalicji. Może się nominować sam - odpowiedział senator KO.
Na uwagę dziennikarza "SE", że "czas leci i PO też zaczyna wskazywać kandydatów", a Małgorzata Kidawa-Błońska deklaruje, że "jeżeli Tusk wystartuje, to ona czuje się gorsza od niego i ustąpi", Zdrojewski odparł, że "to są dwie kompletnie różne kandydatury i nie stopniowałbym tego tak jak pan, oceniając jakość". Na uwagę, że to Kidawa-Błońska sama to stopniuje, polityk KO zaprzeczył. - Nie. Moim zdaniem ona stopniuje prawo do pierwszeństwa - powiedział.
Podczas rozmowy o kandydaturze Władysława Kosiniaka-Kamysza na prezydenta, Zdrojewski odniósł się do plotki, że może on być kandydatem Tuska. - Lider PSL nie tyle testuje Platformę czy Tuska, by na tym etapie stać się wspólnym kandydatem. Taka plotka pozwala próbować poszerzyć własny elektorat. (...) Nie sądzę jednak, by ktokolwiek ze strony opozycji mógł się stać kandydatem całej opozycji już w pierwszej turze - ocenił.
W dalszej części wywiadu Zdrojewski zaznaczył, że Tusk nie będzie aktywny w polskiej polityce wcześniej, niż po zakończeniu swojej kadencji w Radzie Europejskiej. - Wielu uważa, że mógłby być jeszcze aktywny w polskiej polityce. Jest jednak możliwe, że zostanie szefem EPP (Europejskiej Partii Ludowej - przyp. PAP). Wielu nie docenia tej funkcji, jest nieco kuluarowa, ale wpływowa. I jak znam Donalda Tuska, to on może uczynić z niej perełkę - powiedział senator Zdrojewski.