W rozmowie z PAP Miller został zapytany, czy konsolidacja SLD i Wiosny to dobry ruch, odpowiedział, że zdecydowana większość uznała, że decyzja o powołaniu Nowej Lewicy jest dobra. To de facto oznacza koniec historii Sojuszu Lewicy Demokratycznej - dodał.
Ja z powodów różnych nie jestem uradowany, głównie także sentymentalnych, i wolałbym, żeby to się inaczej odbyło tzn. żeby odbył się kongres SLD, który oficjalnie podejmie decyzję o rozwiązaniu - tak jak zrobiliśmy to w przypadku zakończenia działalności Socjaldemokracji Rzeczypospolitej Polski - powiedział.
Pytany, czy głosował przeciw przyjęciu nowego statutu, odpowiedział, że w ogóle nie głosował. Kiedy występowałem, powiedziałem, że nie będę głosował, bo uważam, że konwencja nie ma kompetencji, żeby wygaszać działalność SLD, bo to może zrobić tylko kongres - stwierdził.
Dopytywany, czy Nowa Lewica ma szansę, aby odnieść sukces, odpowiedział: Partia jest wtedy, kiedy jest na nią zapotrzebowanie społeczne. Jak będzie zapotrzebowanie, to partia będzie.
Miller przyznał, że trudne może być porozumienie się struktur obu partii w regionach. Często słyszę, zwłaszcza wśród Wiosny i Razem, takie hasło: "łączy nas przyszłość". Ono bardzo ładnie brzmi, ale każdy wie dokładnie, że także musi nas łączyć przeszłość, wspólna ocena tej przeszłości - powiedział. Partia polityczna jest siłą rzeczy skierowana w kierunku przyszłości, ale trzeba ustawić wspólny fundament ocen dotyczących przeszłości, a tego jak na razie nie ma i to może być problem dla wszystkich - stwierdził.
Fogiel: Wiosna zrezygnowała z ambicji tworzenia partii lewicowej
Zastępca rzecznika PiS, poseł Radosław Fogiel, ocenił, że od dłuższego czasu było widać, że to połączenie jest nieuniknione.
Sam fakt, że po ambitnym starcie czy bronieniu się przez jakiś czas od afiliacji z SLD, i Wiosna, i Lewica Razem wystartowały z SLD we wspólnym komitecie wyborczym, już było pierwszym zwiastunem takiego kierunku działań - powiedział zastępca rzecznika PiS.
Widać przede wszystkim, że członkowie Wiosny zrezygnowali z ambicji tworzenia od podstaw partii lewicowej. Być może zabrakło determinacji i chęci do pracy. Część działaczy Wiosny z resztą zatoczyła koło, ponieważ wyszli z SLD, żeby tworzyć Wiosnę i teraz wrócili do macierzy - dodał.
Według Fogla połączenie tych dwóch ugrupowań nie wpłynie w istotny sposób na polską scenę polityczną.
Nie sądzę, żeby w jakiś istotny sposób zmieniło to polską scenę polityczną. Może jedynie wpłynąć na działaczy obu partii, którzy teraz rozpoczną wewnętrzne przepychanki o władzę we wspólnej partii - mówił zastępca rzecznika PiS.
Paszyk o połączeniu SLD i Wiosny: Rezygnacja Biedronia z samodzielnej drogi politycznej
Poseł Krzysztof Paszyk (PSL) powiedział PAP, że połączenie tych ugrupowań nie jest dla niego czymś zaskakującym. W moim uznaniu jest to przede wszystkim rezygnacja Roberta Biedronia z ambitnej, samodzielnej drogi politycznej - ocenił.
Według niego, powołanie jednego bytu politycznego przez SLD i Wiosnę jest rozwiązaniem, które ułatwi ich funkcjonowanie. Bo jedna i druga partia, które się łączą będą miały jakieś zabezpieczenie finansowe i zapewnione funkcjonowanie na najbliższe lata – zaznaczył.
Zdaniem rzecznika PSL Miłosza Motyki, widać, że lewica zamierza się mocniej skonsolidować.
Wzięcie Wiosny pod skrzydła SLD jest de facto zamknięciem projektu Roberta Biedronia – zaznaczył Motyka.
Alternatywą dla zwalczających się obozów PiS i PO pozostaje Koalicja Polska – dodał.
Bosak (Konfederacja) o połączeniu SLD i Wiosny: Biedroń wraca do SLD, to jego naturalne środowisko
Bosak, pytany przez PAP, czy z jego punktu widzenia jest to zapowiedź znaczącej zmiany na polskiej scenie politycznej, odparł, że "to naturalny ruch”.
Biedroń zaczynał od partii SLD, był w niej przez wiele lat (początkowo w Socjaldemokracji Rzeczypospolitej Polskiej, koalicjancie SLD - PAP), a w tej chwili do SLD wraca. To jego naturalne środowisko polityczne, więc nie ma w tym ruchu niczego zaskakującego - ocenił Bosak. Jak dodał, "to pokazuje, że nowa lewica i lewica stara niczym się między sobą nie różnią".
Pytany o decyzję partii Razem, która nie dołącza do Nowej Lewicy, ale ma z nią współpracować m.in. w klubie parlamentarnym, poseł Konfederacji ocenił: Zdają sobie sprawę, że gdyby się połączyli z SLD, to starzy towarzysze partyjni by ich ograli i zmarginalizowali. Więc zachowanie własnej partii jest dla nich jedyną szansą na przetrwanie.
Dopytywany, czy według niego w tej sytuacji partia Razem będzie w stanie przetrwać w dłuższej perspektywie, Bosak wyraził nadzieję, że tak się nie stanie. Uważam, że taka skrajna lewica jest dla Polski niebezpieczna - ocenił.