"Wszystko zależy jeszcze od dogrania terminów, ale najpewniej będzie Wilno" - mówi DZIENNIKOWI szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak. Premier Litwy Gediminas Kirkilas jako jeden z pierwszych przesłał Tuskowi gratulacje tuż po tym, jak szef PO został desygnowany na premiera. I tego samego dnia złożył mu oficjalne zaproszenie do odwiedzenia swojego kraju.

Reklama

Dzień później Tusk rozmawiał z prezydentem Litwy Valdasem Adamkusem, który wziął udział w obchodach Święta Niepodległości w Warszawie. "Wiem, że ze względu na dobre relacje z prezydentem Adamkusem dobre stosunki polsko-litewskie i to, że jest tam mile widziany, Donald Tusk bierze pod uwagę Wilno" - potwierdza prof. Władysław Bartoszewski.

Dodaje jednak, że sam chciałby, żeby nowy premier pierwsze kroki skierował do Watykanu. "Jeśli się uda technicznie, bo to nie jest oczywiście łatwe, to mam nadzieję, że nowy premier uda się tam, gdzie pojechał najpierw premier Tadeusz Mazowiecki. To byłby wybór symboliczny dla wielu Polaków" - mówi Bartoszewski.

Sam już od środy będzie się koncentrował na doradzaniu Tuskowi w sprawach trudnych w polityce zagranicznej. I ma już na początek plan dla premiera. "Będę doradzał mu, aby w swoim planie podróży w wymiernym czasie, to znaczy w ciągu najbliższych kilku tygodni, uwzględnił zarówno Berlin, jak i Jerozolimę, ponieważ są to miejsca z różnych punktów widzenia ważne dla opinii Polski w świecie" - mówi prof. Bartoszewski.

I tłumaczy szersze znaczenie wyjazdu do Izraela. "Jeżeli dla państwa Izrael Polska jest najsympatyczniejszym obok Ameryki krajem NATO, to każde dobre działania polsko-izraelskie odbiją się pozytywnie w Stanach Zjednoczonych".