Obecność na liście leków refundowanych to dla specyfiku na receptę być albo nie być - tłumaczy "Życiu Warszawy" dyrektor generalny dużego koncernu farmaceutycznego w Polsce. Nie chce podać nazwiska, bo, jak tłumaczy, branża nie wybaczyłaby mu zdrady tajemnic.

Reklama

Dlaczego lista leków refundowanych gwarantuje tak wysokie zarobki? Bo gdy do specyfiku dopłaca państwo, lekarze częściej go przepisują. Inaczej pacjenci nie kupowaliby go, bo jest za drogi.

Zamieszanie wokół listy leków refundowanych dotyczy ivabradyny, która miała się tam znaleźć w ostatniej chwili. Dopisał ją były już wiceminister zdrowia Bolesław Piecha. O sprawie napisał DZIENNIK. Piecha, jak podaje "Życie Warszawy", złożył już wyjaśnienia w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym, które bada kulisy powstania listy leków refundowanych.