Donald Tusk doprowadził do zniszczenia jakichkolwiek zasad w polskim życiu publicznym; w związku z tym, że wspiera Małgorzatę Kidawę-Błońską, można spodziewać się coraz większej agresji w kampanii - ocenił prezes PiS.

Reklama

Po uwadze w radiowej Jedynce, że Donald Tusk oficjalnie wspiera kampanię Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, Kaczyński został zapytany, czy to oznacza, że były premier w sposób faktyczny będzie koordynował walkę z prezydentem Andrzejem Dudą. Bardzo wiele na to wskazuje - odpowiedział lider PiS.

To jest wiadomość, i z naszego punktu widzenia, ale sądzę, że w tym wypadku można powiedzieć, że i z polskiego punktu widzenia, i dobra, i zła. Dobra, bo Donald Tusk powiedzmy sobie ma ostatnio niewielkie szczęście polityczne, a zła - bo to zapowiada, że to nie będzie ładna kampania, zresztą to już widać - ocenił Kaczyński.

Reklama

Kaczyński został zapytany, czy Kidawa-Błońska "mając Donalda Tuska za plecami", jest politykiem samodzielnym. Prezes PiS odpowiedział, że "z całą pewnością nie jest". Nigdy zresztą nie pełniła żadnych samodzielnych funkcji, a i relacje z właśnie z ekspremierem były demonstracyjnie tak skonstruowane, że można było tutaj mówić o mistrzu i uczniu, o szefie i podwładnej. No można tu użyć różnych określeń, ale w każdym razie zawsze to oznacza niesamodzielność i to taką niesamodzielnych bardzo daleko idącą - podkreślił.

Lider PiS był też pytany, czy sądzi, że zaangażowanie Donalda Tuska w kampanię Małgorzaty Kidawy-Błońskiej będzie owocowało podniesieniem poziomu agresji w polityce.

Reklama

Cała dotychczasowa droga polityczna Donalda Tuska wskazuje na to, że to jest co najmniej bardzo, bardzo prawdopodobne, czy niemalże pewne - bo to jest jedyna rzecz, którą potrafi sprawnie robić - rozbijać ukształtowane już w połowie pierwszego dziesięciolecia XXI wieku obyczaje polityczne, na niskim poziomie trzeba przyznać, jednak jakoś tam ukształtowane, no (Tusk) zniszczył bardzo sprawnie. Doprowadził do zupełnego zniszczenia jakichkolwiek zasad, jakiejkolwiek przyzwoitości w polskim życiu publicznym, i wielu innych sprawach, które się właśnie z tą dziedziną łączą, był rzeczywiście bardzo skuteczny - powiedział lider PiS.

"Rozstrzygnięcie wyborów prezydenckich w I turze jest możliwe i nawet prawdopodobne"

Pytany, czy możliwe jest rozstrzygnięcie wyborów prezydenckich w I turze, szef PiS odpowiedział, że tak. Oczywiście nie jestem tego pewien, ale uważam, że jest możliwe i nawet, że jest prawdopodobne - powiedział.

To będzie sytuacja niełatwa, ale proszę pamiętać, że gdyby chodziło tutaj o zwarte partie polityczne, których przedstawiciele czy nawet gremia, gdzie wszyscy członkowie mieliby decydować, to rzeczywiście pewnie sytuacja (byłaby) już zdecydowana na niekorzyść Andrzeja Dudy, ale tu chodzi o elektoraty - stwierdził.

Dodał, że "jest wielu rozsądnych ludzi", którzy nie są zwolennikami PiS, ale - jak mówił - "obecności w Pałacu Prezydenckim pani (kandydatki PO na prezydenta, Małgorzaty) Kidawy-Błońskiej, bo pewnie ona byłaby tym przeciwnikiem, by sobie nie życzyli".

Zaznaczył, że nie ma żadnej wątpliwości, że liderzy partii opozycyjnych będą namawiać do głosowania w wyborach prezydenckich przeciwko Prawu i Sprawiedliwości.

Kaczyński podkreślił, że społeczeństwo ma prawo wymagać odpowiedzi na pytanie, dlaczego Andrzej Duda ma być po raz kolejny prezydentem. I my tej odpowiedzi udzielimy społeczeństwu, ale to musi dotrzeć do ludzi i to jest ogromny wysiłek - dodał zaznaczając, że musi być to wysiłek wielu tysięcy ludzi. Szef PiS zaznaczył ponadto, że ważna jest też kontrola liczenia głosów.