Zdaniem niektórych przedstawicieli opozycji Marek Jakubiak ma być "awaryjnym" kontrkandydatem dla Andrzeja Dudy na wypadek, gdyby inni kandydaci się wycofali. Jednak były poseł Kukiz'15 odpiera te zarzuty i oskarża opozycję. - PO czy Konfederacja mogą mi podłożyć świnię, fałszywe podpisy. Nie jestem w stanie zweryfikować wszystkich, ale staramy się to robić - mówi w rozmowie z portalem Interia.pl.
Biznesmen deklaruje przy tym, że ma tylu przeciwników, bo "wszedł w interesy grupy pięciu". - Zebranie podpisów nie jest moją zasługą tylko tych, którzy mi je przesłali. Czy ktokolwiek pytał wcześniej, skąd mają je Szymon Hołownia, Krzysztof Bosak czy Andrzej Duda? Mam podpisy i je składam. Dla mnie ich zebranie to powód do dumy - mówi Interii były poseł.
- Nigdy nie spotkałem się ani nie rozmawiałem z Jarosławem Kaczyńskim. Praktyka jest taka, że (przy oskarżeniach - red.) zawsze stawiają znak zapytania albo używają słowa "podobno". Gdyby któryś napisał wprost, że PiS zbiera Jakubiakowi podpisy, to idę z tym do sądu - podkreśla.
Z kolei pytany przez PAP, jak udało mu się zebrać tak dużą liczbę podpisów poparcia w czasach pandemii koronawirusa, Jakubiak mówi: Zgłosili się do mnie obywatele, to było jakieś półtora-dwa miesiące temu, że zebrali pod moją kandydatura około 20 tys. podpisów.
Jak dodaje, resztę podpisów zebrali dla niego przedstawiciele takich ugrupowań jak: Bezpartyjni Samorządowcy, Wolni i Solidarni (WiS) oraz Skuteczni. - Wszyscy oni podjęli się (zadania), że razem zbiorą 120 tys. podpisów. Dołączył się internet, były indywidualne inicjatywy. Ludzie pobierali sobie druki z internetu, zbierali na nich podpisy i wysyłali do mnie pocztą. Niektóre dochodziły nawet do mojego mieszkania. Podobno te podpisy jeszcze idą do mnie - zauważa.
Polityk przyznał, że kilkanaście tysięcy podpisów zebrali dla niego także działacze innych ugrupowań, jednak prosili go, aby nie ujawniać ich nazw, gdyż - jak tłumaczyli - chcą zachować anonimowość. - Wśród dwóch organizacji nie ma PiS - zapewnia.
Jakubiak zapowiada, że w czwartek dostarczy podpisy do PKW. - W związku z koronawirusem zrobimy to z moim pełnomocnikiem oraz pełnomocnikiem finansowym w sposób skromny - mówi.
Jak dotąd, podpisy pod swoją kandydaturą złożyli w PKW: urzędujący prezydent Andrzej Duda, kandydatka Koalicji Obywatelskiej Małgorzata Kidawa-Błońska, kandydat Lewicy, europoseł Robert Biedroń, kandydat PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, kandydat Konfederacji Krzysztof Bosak i dziennikarz Szymon Hołownia.
Wybory prezydenckie odbędą się 10 maja; jeśli żaden z kandydatów nie uzyska ponad połowy ważnie oddanych głosów, 24 maja odbędzie się druga tura wyborów.