Wierzy pan w wybory 10 maja? Nawet jeśli liczba nowych przypadków zachorowań zacznie spadać?
Prawdopodobieństwo majowych wyborów jest takie jak historycznego cudu domu brandenburskiego. Jeśli nagle koronawirus zacznie zanikać, to są one do przeprowadzenia. Ale jeśli sytuacja będzie wyglądać tak jak teraz, to nie ma najmniejszych szans na to, by głosowanie się odbyło.
Dlaczego?
Wybory to ogromne wyzwanie logistyczne. Jest w nie zaangażowanych 250 tys. ludzi, a doliczając ich rodziny – to już ponad milion. Organizowanie wyborów ma sens wtedy, gdy chcą ich wszyscy. Jeśli miałyby się odbyć w części kraju – niezależnie od tego, czy w jednej trzeciej, czy czterech piątych – wtedy sensu nie mają.