O złożeniu przez Konfederację w Senacie pisma ws. praw Polaków za granicą poinformowali podczas wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie: kandydat partii na prezydenta Krzysztof Bosak, poseł Grzegorz Braun i dyrektor biura poselskiego koła Konfederacja Włodzimierz Skalik.

Reklama

Skalik oświadczył, że rano złożył w gabinecie marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego pismo "w sprawie projektu ustawy o zmianie Kodeksu wyborczego z dnia 6 kwietnia 2020 roku" oraz odczytał jego treść. Wynika z niej, że Rada Liderów Konfederacji Wolność i Niepodległość zwróciła się do Senatu z prośbą, aby "niezależnie od oceny zgodności rzeczonej ustawy z konstytucją, Senat zwrócił się do Sądu Najwyższego z zapytaniem, czy uchwalenie tej ustawy nie naruszy praw obywateli Rzeczypospolitej Polskiej przebywających za granicą". Pismo podpisali Bosak i Braun (jako prezes Konfederacji Korony Polskiej Korona) oraz prezes partii KORWiN Janusz Korwin-Mikke, przewodniczący koła Konfederacja Jakub Kulesza i prezes Ruchu Narodowego Robert Winnicki.

Bosak oświadczył, że Polacy za granicą kierowali do Konfederacji wiele pytań, "czy ktoś w ogóle pomyślał, w jaki sposób Polacy będą mieli głosować w tych wyborach, w których ma obowiązywać w Polsce zupełnie nadzwyczajne prawo". - Wedle wypowiedzi wytypowanego do odpowiedzialności za procedurę wyborczą ministra (aktywów państwowych) Jacka Sasina, głosowanie poza granicami kraju ma się odbyć bez zmian - zauważył.

Polityk przypomniał, że wcześniej (w 2018 r.) PiS zlikwidował możliwość głosowania korespondencyjnego dla Polaków za granicą i - jak mówił - "wygląda na to, że nie zamierza go przywrócić". (Po nowelizacji Kodeksu wyborczego w 2018 roku utrzymano możliwość głosowania korespondencyjnego tylko dla wybranej kategorii osób niepełnosprawnych - PAP).

Polacy z Polonii są tym poważnie zaniepokojeni, ponieważ normalna procedura głosowania wymaga podróży do konsulatów, których - jak wiemy - nie jest wcale wiele - zauważył. Zwrócił uwagę, że nie zawsze jest możliwe podróżowanie do konsulatów, które mogą być odległe o kilkadziesiąt, a nawet o kilkaset kilometrów od miejsc zamieszkania Polaków za granicą. Przypomniał też, że w niektórych państwach są ścisłe reguły kwarantanny, obejmujące też zakaz przemieszczania się.

W niektórych miastach, takich jak Nowy Jork, podróżowanie do konsulatu nie tylko byłoby sprzeczne z prawem, ale rodziłoby zagrożenie dla zdrowia i życia - podkreślił.

Według niego, Polacy za granicą "martwią się tą sytuacją, pochopnością podejmowanych decyzji i tym, że nikt o nich nie pamięta". "Chcemy pozdrowić wszystkich Polaków poza granicami kraju i zapewnić, że o nich pamiętamy, odwiedzaliśmy ich wielokrotnie, i że o nich nie zapomnimy" - powiedział Bosak.