W piątek 10 kwietnia w godzinach przedpołudniowych limuzyna Jarosława Kaczyńskiego wjechała przez bramę Cmentarza Powązkowskiego. Szef PiS wraz z obstawą udał się na grób matki Jadwigi Kaczyńskiej oraz symboliczną mogiłę pary prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich - doniósł "Fakt", na dowód publikując zdjęcia.

Reklama

- Cmentarz jest zamknięty, w ogóle nie można wejść - miał usłyszeć dziennikarz gazety w zarządzie Powązek. Cmentarz otwarto jedynie w drodze wyjątku dla Jarosława Kaczyńskiego.

Materiał "Faktu" wywołał burzę w mediach społecznościowych. "Nie mogłam pójść na ten sam cmentarz na grób matki wczoraj, w 10 rocznicę jej śmierci. Małgorzata Kidawa-Błońska też, kilka dni temu w rocznicę śmierci swojej mamy. Jak tysiące innych ludzi. Jeden człowiek mógł. Bez rocznicy. Bez trybu" - napisała na Twitterze Barbara Nowacka.

Krytyka spadła na prezesa PiS nie tylko ze strony opozycji. Także osoby publiczne wstrzemięźliwe w ocenie obecnego rządu, jak Ilona Łepkowska, wyraziły głębokie oburzenie. "Zobaczyłam dziś w internecie zdjęcie, jak wysiada Pan z limuzyny zaparkowanej w alei Cmentarza Powązkowskiego, gdzie wybrał się Pan, mimo zakazów, by odwiedzić grób swojej Matki. Tym samym okazał Pan głęboką pogardę i całkowity brak zrozumienia uczuć milionów zwykłych Polaków, ludzi, w których interesie działa Pan ponoć od dziesięcioleci. Tych Polaków, którym w te Święta nie dane będzie odwiedzić grobów swoich bliskich, bowiem im, zwykłym Polakom jest to zakazane" - napisała na Facebooku popularna scenarzystka.