W sobotę "Gazeta Wyborcza" napisała, że były premier przyznał w prokuraturze, że na naradzie przed zatrzymaniem Blidy ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro mógł omawiać jej sprawę. Ziobro temu uporczywie zaprzeczał, także w zeznaniach w prokuraturze - podała gazeta.

Reklama

"Łgarstwo, całkowite łgarstwo, niczego takiego nie potwierdzałem" - stwierdził Kaczyński.

Szef PiS zaprzecza również informacjom mediów, jakoby to ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro informował go o stanie śledztwa dotyczącego Blidy. Były premier zapewnił w radiowej Jedynce, że jego słowa można udowodnić.

Jarosław Kaczyński przyznał, że zbulwersowały go ostatnie wypowiedzi premiera Donalda Tuska dotyczące Wojskowych Służb Informacyjnych, w których skrytykował on i jego, i prezydenta za powierzenie likwidacji tych służb Antoniemu Macierewiczowi.

Były premier podkreślił, że prezydent nie podejmował w tej sprawie decyzji personalnych. "To była wyłącznie moja decyzja" - stwierdził. Zaapelował do premiera, aby "zaprzestał prowadzenia kampanii prezydenckiej, polegającej na bezustannym atakowaniu urzędującej głowy państwa".

Zdaniem Kaczyńskiego, nie służy to państwu i ośmiesza samego premiera w oczach "bardziej rozgarniętych Polaków".

Były premier jest przekonany, że taką operację, jak likwidacja WSI, mógł przeprowadzić tylko ktoś "bardzo zdeterminowany". Jego zdaniem, taką właśnie osobą był Antoni Macierewicz.

Szef PiS jest zdziwiony obroną WSI, które - jego zdaniem - do niedawna były "de facto filią wywiadu rosyjskiego". Jego zdaniem, gdy kończył urzędowanie, zostawił w spadku zupełnie nowe służby specjalne. Każdy, kto to kwestionuje, "podlega pewnym podejrzeniom".