Tuż przed odlotem do Ameryki Południowej premier spotkał się na lotnisku z dziennikarzami. Był pytany o swoje ostatnie spotkanie z prezydentem. Stwierdził, że tłumaczył Lechowi Kaczyńskiemu zasady zmian proponowanych przez rząd w służbie zdrowia. "Prezydent sprawiał wrażenie życzliwie zainteresowanego" - stwierdził szef rządu. I dodał: "Dla mnie to jest ważne, bo nie chcę narażać naszych ustaw na weto tylko dlatego, że nie do końca się rozumiemy".
Czy Kancelaria Prezydenta potwierdza taki przebieg spotkania? Nie wiadomo, bo pałac milczy. Lech Kaczyński z całą świtą przebywa w Izraelu. "Nawet nie wiemy, że premier tak powiedział" - przyznał nam jeden z członków delegacji głowy państwa.
Brak reakcji ze strony Pałacu Prezydenckiego to spory kłopot dla Jarosława Kaczyńskiego i jego partii. Na dziś PiS zwołało do Warszawy przedstawicieli środowiska medycznego, by podyskutować o rządowych propozycjach zdrowotnych. A raczej by skrytykować najnowsze pomysły Platformy Obywatelskiej dotyczące przekształcenia szpitali w spółki prawa handlowego i szerokiego otwarcia furtki do ich prywatyzacji. "A teraz, jeśli Jarosław skrytykuje te pomysły, to politycy PO będą mówić, że przecież prezydent patrzy na nie życzliwie" - przyznaje jeden z polityków PiS. Nasz rozmówca nie wierzy jednak w słowa Tuska o zmianie prezydenckiego stanowiska. Przypomina, że podczas styczniowej Rady Gabinetowej Lech Kaczyński otwarcie mówił, że jest "zdecydowanie przeciwny” prywatyzacji szpitali.