Andrzej Duda zdecydował o powołaniu Małgorzaty Manowskiej na 6-letnią kadencję Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego. Wyboru dokonał spośród pięciorga kandydatów przedstawionych w sobotę przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN.
Nominacja prof. Manowskiej to kolejny polityczny akt w wykonaniu Andrzej Dudy, kolejny pomysł na to jak domknąć system. Policja "zgarnia panią", która siedzi w pokojowym proteście przed radiową Trójką, widzicie prokuratorów, którzy jakoś nie są w stanie zająć się, sparaliżowani nie wiadomo czym, sprawami ministra (zdrowia, Łukasza) Szumowskiego, mamy teraz SN, którego I prezesem będzie wiceminister sprawiedliwości, zastępczyni Zbigniewa Ziobry z 2007 r. A więc układ robi się układem domkniętym - powiedział Hołownia.
Prezydent Duda po raz kolejny pokazał, że niestety nie jest prezydentem Polaków, jest prezydentem PiS i nie cofnie się przed niczym, żeby zamienić Rzeczpospolitą Polską w prywatne państwo Jarosława Kaczyńskiego i wszystkich wykonawców jego woli. To jest skandal, żeby 38-milionowy kraj i jego prezydenci, premierzy, ministrowie, sędziowie i prokuratorzy działali na pilot, który leży na biurku jednego człowieka przy ul. Nowogrodzkiej - powiedział Hołownia.
Komentarz Lewicy
Prezydent po raz kolejny wykonał misję polityczną, a nie opiekuna konstytucji, którym powinien być. Wskazał na stanowisko (I prezesa SN) osobę, która nie zawsze wykazywała się pełną apolitycznością, a miał do wyboru sędziego Włodzimierza Wróbla, który był najbardziej optymalną postacią do pełnienia funkcji I prezesa SN - powiedział z kolei szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski.
Pani prezes już teraz Manowska jest postacią, która budzi kontrowersje ze względu na swoją przeszłość resortową i współpracę z ministrem (sprawiedliwości Zbigniewem) Ziobrą. Można odnieść wrażenie, że minister Ziobro uzyskuje jeszcze większy wpływ na wymiar sprawiedliwości niż dotychczas - stwierdził Gawkowski.
Jak mówił, Ziobro był na początku ministrem sprawiedliwości, później przejął także Prokuraturę Generalną (obecnie Prokuratura Krajowa - red.), następnie miał duży wpływ na nominacje w Trybunale Konstytucyjnym. "A teraz przejmuje ostatni element tego systemu i to Zbigniew Ziobro będzie dzisiaj faktycznie dzierżył największą władzę w Polsce, jeśli chodzi o wymiar sprawiedliwości. I szkoda, że w tym w planie pomaga Andrzej Duda" - powiedział Gawkowski.
Powołanie Manowskiej na I prezes SN skrytykował także kandydat Lewicy na prezydenta Robert Biedroń. Pierwszą prezes Sądu Najwyższego zostaje osoba, wobec której Sąd Najwyższy prowadzi postępowanie dyscyplinarne. Czego nie rozumiecie? - napisał na Twitterze.
Wybór nowego I prezesa SN konieczny był z uwagi na zakończenie kadencji poprzedniej I prezes SN Małgorzaty Gersdorf z końcem kwietnia. Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN wskazało kandydatów na następcę Gersdorf po sześciu dniach obrad.
Ostatecznie w głosowaniu wyłoniono pięć kandydatur przedstawionych prezydentowi. Włodzimierz Wróbel uzyskał 50 głosów, Małgorzata Manowska - 25 głosów, Tomasz Demendecki - 14 głosów, Leszek Bosek - 4 głosy, Joanna Misztal-Konecka - 2 głosy.