Czwartkowa konferencja posłanek Koalicji Obywatelskiej to reakcja na słowa z porannego wywiadu szefa klubu PiS Ryszarda Terleckiego dla TVN24. Polityk mówił tam m.in. o potrzebie zmian w edukacji."Przeprowadziliśmy bardzo ciężką, trudną skomplikowaną reformę organizacyjną szkolnictwa, edukacji, ale zatrzymaliśmy się w pół kroku, nie przeprowadziliśmy reformy programowej. To jest jeden z tych elementów, które będą się na nas mściły - stwierdził Terlecki, odpowiadając na pytanie dlaczego na Rafała Trzaskowskiego głosowało 12 lipca ponad 10 mln Polaków.
Dopytywany, szef klubu PiS zgodził się, że lepiej wyedukowani młodzi ludzie, którzy przejdą przez lepszą podstawę programową, będą chętniej głosować na PiS. Jestem o tym przekonany. Mądrzejsi ludzie, bardziej zorientowani w rzeczywistości politycznej, historycznej, bardziej przywiązani do pewnych tradycji i bardziej utożsamiający się z tą tradycją z pewnością będą głosować na PiS - powiedział Terlecki.
Wypowiedzi te oburzyły posłanki Koalicji Obywatelskiej: byłą minister edukacji Krystynę Szumilas oraz wiceprzewodniczącą klubu KO Katarzynę Lubnauer.
Szumilas nazwała słowa Terleckiego skandalicznymi. Jej zdaniem świadczą one o tym, że Prawu i Sprawiedliwości nie chodzi o przyszłość młodego człowieka, o jego dobre wykształcenie, ale by głosował "na konkretną partię polityczną". Ostrzegaliśmy kiedy PiS wprowadzał "deformę" systemu edukacji; mówiliśmy o tym, że polska szkoła ma się stać miejscem, które będzie wychowywać człowieka myślącego tak, jak chce prezes PiS - powiedziała b. szefowa MEN.
Przestrzegła jednocześnie przez kolejną zmianą podstawy programowej. To będzie jeszcze większa indoktrynacja, to będzie jeszcze większe podporządkowanie szkoły jednej partii politycznej tak, jak dzisiaj to mamy jeżeli chodzi o tzw. media publiczne, a tak naprawdę partyjne - oceniła Szumilas. Przekonywała, że polska szkoły powinna być wolna i wychowywać młodego człowieka dla przyszłości, a nie dla określonej partii politycznej.
Lubnauer wyraziła pogląd, że obecne podstawy programowe zostały źle napisane i są przeładowane, o czym - według niej - rodzice mogli przekonać się podczas niedawnego nauczania zdalnego swych dzieci. W dzisiejszych czasach cały świat dąży do tego, żeby ludzi uczyć tego, żeby byli otwarci, krytyczni co do treści, które otrzymują np. z internetu (...), natomiast zamiast tego, mam wrażenie, że pan Terlecki mówi o tym, że chcemy stworzyć szkołę, w której jak pelikany młodzi ludzie będą łykać fake newsy produkowane przez telewizję publiczną, przez media publiczne - powiedziała Lubnauer. Jak dodała, celem rządzących jest stworzenie "nowego człowieka PiS".
Przypomniała też, że w programie Koalicji Obywatelskiej był postulat powołania apolitycznej komisji edukacji narodowej, która miałaby zająć m.in. pisaniem podstaw programowych dla szkół. Uważaliśmy, że nie możemy pozwolić na to, żeby politycy kształtowali sobie wyborców, tylko musimy pozwolić na to, by kształtować ludzi, którzy będą otwarci na rzeczywistość, którzy będą w stanie krytycznie spojrzeć na to, czego się uczą - podkreśliła posłanka.