W połowie listopada rządy Polski i Węgier oświadczyły, że nie godzą się na rozporządzenie, które wprowadza zasadę warunkowania dostępu do środków unijnych przestrzeganiem zasady praworządności i w związku z tym mogą zawetować projekt ram finansowych UE na lata 2021-2027. Weto Polski i Węgier nie wstrzymuje jednak całej procedury budżetowej.

Reklama

Uważam, że to, co robi rząd, jest niebezpieczne dla Polski, jest niebezpieczne dla naszego miejsca w Unii Europejskiej, a jednocześnie bardzo związane z interesami obozu rządzącego - powiedział Kwaśniewski w TVN24.

Ci wszyscy, którzy tak właśnie mówią: "stawiać się Europie, Europa nas wykorzystuje, damy sobie radę bez pieniędzy europejskich", oni nas kierują w stronę jeżeli nie polexitu, to takiego istotnego zmarginalizowania w Unii Europejskiej. To znaczy, my będziemy, ale będziemy tak już naprawdę trzeciorzędnym krajem. Na co nie zasługujemy, bo mamy i potencjał polityczny i gospodarczy wystarczający, żeby być w tym głównym nurcie europejskim - mówił Kwaśniewski.

Dodał, że PiS jest "częściowo ugrupowaniem, które po prostu chce wyjść z Unii, nie chce Unii Europejskiej".

"Ciągle najsilniejsze karty ma Jarosław Kaczyński"

Ci, którzy mówią, że Unia nas krępuje, ponieważ żąda praworządności, de facto chcą tę praworządność łamać. Chcą zaproponować system, który z tradycyjną demokracją europejską niewiele będzie miał wspólnego. Praworządność nie ma służyć jednemu człowiekowi, praworządność nie może być podporządkowana jednej, małej partii politycznej, praworządność musi być oparta o obiektywne kryteria- dodał.

Jego zdaniem to, że jesteśmy w UE, że powinniśmy działać zgodnie z traktatami "chroni nas przed tego rodzaju rewolucyjnymi zapędami, które de facto służą tylko temu, żeby nas, obywateli, podporządkować woli niewielkiej grupie ludzi".

Były prezydent powiedział, że w obozie rządzącym "ciągle najsilniejsze karty ma Jarosław Kaczyński".

Reklama

Problem Jarosława Kaczyńskiego polega na tym, że on jest eurosceptykiem rzeczywiście, a z drugiej strony nie najlepiej zna te mechanizmy. W gruncie rzeczy w tych negocjacjach nawet jak był premierem, to raczej brat prezydent [Lech Kaczyński - przyp. red.] w nich uczestniczył, a nie on. A tu trzeba też trochę poznać całą tą technologię współdziałania 27 krajów. Tu się nie da przyjechać, powiedzieć, trzasnąć drzwiami i wyjechać. Tu trzeba mieć skłonność do wysłuchania, do kompromisu, do poszukiwania rozwiązań, które nie będą aż tak bardzo zadowalające, ale będą akceptowalne - mówił Kwaśniewski.

Ocenił, że "w sensie negocjacyjnym" premier Morawiecki ma "nieporównanie więcej doświadczenia, tylko nie ma tej siły, która jest mu potrzebna, bo niewątpliwie te ataki ze strony Ziobry go osłabiają".