We wtorek Rada Ministrów postanowiła wystąpić do prezydenta o wprowadzenie stanu wyjątkowego na 30 dni w przygranicznym pasie dwóch województw: lubelskiego i podlaskiego - poinformował we wtorek po posiedzeniu rządu premier Mateusz Morawiecki.

Reklama

"Próba grania uchodźcami"

Zdaniem Sławomira Nitrasa "stan nadzwyczajny wprowadzony jest nie po to, aby zabezpieczyć granicę, ale by pokazać jak skutecznie (rząd - PAP) walczy z ludźmi, którzy protestują na granicy, żeby ich stamtąd skutecznie usunąć i dalej pastwić się nad (...) uchodźcami".

- Wydaje mi się, że to jest dalsza próba grania tymi uchodźcami - ocenił w rozmowie z PAP Nitras.

"Półtora roku pandemii bez stanu wyjątkowego"

- Proszę zwrócić uwagę, że półtora roku pandemii wytrzymaliśmy bez jakiegokolwiek stanu wyjątkowego, a postawienie jakiegoś płotu na granicy i 30 uchodźców powoduje, że wprowadzają stan wyjątkowy. To bardzo cyniczna polityczna gra, bo ten problem można rozwiązać w dialogu i przy rozładowaniu emocji. Jednak, jak widać, ten katolicyzm nad Wisłą ma swoją szczególną twarz, mało chrześcijańską - mówił poseł KO.

- Istnieje oczywiście problem zabezpieczenia granicy - przyznał. W jego opinii "pastwienie się nad tymi ludźmi było pierwszym dowodem, że (Alaksander) Łukaszenka tych ludzi tam postawił, mając polityczne plany". - Ale (Jarosław) Kaczyński ich tam trzyma, też mając polityczne plany, bo mu ta sytuacja odpowiada, mobilizuje ludzi wokół strachu przed uchodźcami - powiedział polityk Platformy Obywatelskiej.