Adwokat, pełnomocniczka i żona Krzysztofa Brejzy podkreśla, że rządzący i tak poniosą za to odpowiedzialność, więc "im szybciej zaczną współpracować, tym lepiej". Chodzi o współpracę w ramach wyjaśnienia sprawy inwigilacji senatora KO systemem "Pegasus", która – jak podkreśla jego pełnomocniczka – została potwierdzona w dwóch niezależnych źródłach.

Reklama

Dorota Brejza: Infekcja Pegasusem potwierdzona

Zrobiliśmy krok wyprzedzający i sprawdziliśmy telefon mojego męża także w innym, niezależnym ośrodku, który posługuje się innymi metodami kryminalistycznymi. Infekcja Pegasusem została potwierdzona – opowiada adwokat.

Jestem zdeterminowana, żeby obronić dobre imię mojego męża i to mój główny cel. Jeśli ponoszę przy okazji jakieś koszty emocjonalne, to ja sobie z tym poradzę – zaznacza Gość Radia ZET. I dodaje: Staram się pracować najlepiej, jak potrafię i nie patrzę na koszty.

"Nasze państwo stoi daleko od demokracji. Sprawa inwigilacji jest papierkiem lakmusowym"

Dopytywana o to, czy senacka komisja bez uprawnień śledczych ma sens, Brejza odpowiada: Każda inicjatywa polityczna, która ma na celu wyjaśnienie, zapoznanie opinii publicznej z taką sprawą ma sens. Jej zdaniem to bardzo ważne, by ludzie dowiedzieli się jak funkcjonuje dziś nasze państwo. Jak? - Nasze państwo daleko stoi od demokracji. To bardzo ważne, by mówić o tym na każdym poziomie – ocenia Gość Radia ZET. Adwokat zaznacza, że sprawa inwigilacji jej męża i pozostałych osób jest „papierkiem lakmusowym naszej demokracji”. Pokazuje nam, w jakim miejscu jesteśmy, a wnioski nie są optymistyczne – uważa Dorota Brejza.

Brejza: Nie jesteśmy naiwni. Kontekst jest ewidentny

Pytana o fałszywe informacje nt. podłożenia bomb w szpitalach i komendach policji, rozsyłane z jej numeru telefonu, prawniczka opowiada, że dowiedziała się o tym z internetu. Byłam bardzo zaskoczona. Doszło do przestępstwa polegającego na kradzieży tożsamości – dodaje. Kto może za tym stać? Zbieżność zdarzenia z tym, co dzieje się w sferze publicznej wokół Pegasusa, komisji, pozwów, wokół mojego teścia – cały kontekst jest (…) ewidentny. Nie jesteśmy naiwni – uważa Dorota Brejza.

Tłumaczy, że środa, kiedy takie informacje były rozsyłane to był dzień, kiedy została powołana senacka komisja, a "chwilę wcześniej w odwecie za pozew zarzuty otrzymał teść [Ryszard Brejza, prezydent Inowrocławia – red.]". Czy to osoba, która pozostaje pod wpływem pomówień kolportowanych systematycznie, szczególnie na antenie TVP, czy to osoba, która ma inne motywacjeto rzecz dla prokuratury – zaznacza Gość Radia ZET i dodaje, że liczy na szybkie wyjaśnienie tej sprawy.