We wtorek wieczorem podczas spotkanie z sympatykami PiS w Pruszkowie Kaczyński wskazywał m.in., że "suwerenność ma wymiar nie tylko czysto polityczny, ona ma także wymiar kulturowy". Nam próbuje się, obok różnego rodzaju rozwiązań prawnych, które w oczywisty sposób mają prowadzić do anarchizacji Polski, bo właśnie na tym niektórym zależy, nam narzuca się też nowy typ kultury, właściwie antykultury - powiedział prezes PiS.
Jego zdaniem chodzi o "odrzucenie wszystkiego, co było fundamentem rozwoju naszej cywilizacji, z normalną rodziną, taką konstytucyjną rodziną, czyli jedna kobieta, jeden mężczyzna i dzieci, ze wszystkim, co z tego wynika". Z prawem rodziców do wychowania dzieci, ochroną dzieci przed demoralizacją, ochroną dzieci przed szaleństwem i ochroną zdrowego rozsądku - wyliczał Kaczyński.
"Są tacy, którzy mówią, że każdy z państwa, oczywiście ja także, może powiedzieć: nie, ja od dzisiaj..."
Ja tu stoję przed państwem, patrzę na salę i kogo widzę? No oczywiście widzę obywateli, ludzi, ale widzę też, że jest pewna różnica, bo część jest kobietami, część mężczyznami - stwierdził. Ale jak państwo wiecie, są tacy, którzy mówią, że każdy z państwa, oczywiście ja także, może powiedzieć: nie, ja od dzisiaj... - dodał prezes PiS, ale nie dokończył zdania.
My, proszę państwa, będziemy bronić tego zdrowego rozsądku - kontynuował, dodając, że "to już w chromosomach jest". My po prostu chcemy tego bronić, chcemy bronić, by społeczeństwo było normalne, mogło się rozwijać, by jedno pokolenie zastępowało kolejne, i tak dalej, by nasz naród, Europa, ludzkość trwała. A żeby trwała, to ten model musi być utrzymany, bo inaczej to po prostu to wszystko się zawali - oświadczył.
Nasi przeciwnicy, jak wiecie państwo, mają w tej sprawie i w wielu innych (...) inne zdanie. Mają także inne zdanie, jeśli chodzi o coś takiego, jak kultura w ogóle - powiedział. Wyjaśnił, że ma na myśli "kulturalny sposób zachowania", ale także kulturę polityczną.
My uważamy, że, oczywiście, władza jest atakowana przez opozycję, ma prawo odpowiadać, opozycja ma prawo mówić swoje, ma prawo być złośliwa, ma może nawet czasem prawo być niegrzeczna, ale w pewnych granicach. Oni żadnych granic nie uznają - ocenił prezes PiS.
I my chcemy te granice też, oczywiście tak, jak to jest możliwe w demokracji i państwie praworządnym, jednak jakoś przywracać i to jest też część naszego programu - oświadczył Kaczyński.
Prezes PiS podkreślił też, że - jeśli jego formacja wygra najbliższe wybory - to będzie kontynuowana linia wspierania zrównoważonego rozwoju oraz taka polityka, która "ma prowadzić do tego, by w Polsce wszyscy ludzie mieli tak naprawdę równe szanse, a nie tylko (by) było to zapisane w konstytucji". Tak jak i polityka swego rodzaju pościgu za Zachodem. Ci starsi spośród nas to pamiętają, że także za czasów socjalizmu ścigaliśmy Zachód, jeśli chodzi o poziom życia, tylko że wtedy żeśmy biegli w drugą stronę akurat - powiedział. A teraz, proszę państwa, rzeczywiście się zbliżamy - ocenił.
Autorzy: Sylwia Dąbkowska-Pożyczka, Grzegorz Bruszewski